Nie mogę już na tych studiach. Studiujesz to źle, nie studiujesz to też źle. Jak widzę jak to wszystko się kręci na uczelni to mam ochotę po prostu odejść. Ewentualnie jeszcze powiedzieć każdemu profesorkowi w twarz, że jest dla mnie zerem bo wyżywa się na młodych z racji, że sam był kiedyś tępiony. Lepsi się pouczą i nie zdają. Idioci mają farta i się cieszą. Do tego wszystkiego nic mnie tak nie wkurwia jak olewka profesorków. Ciągle coś nie działa, a bo to trzeba zmienić, bo ktoś pożyczył i inne mruki pod nosem. Sali też ciągle nie ma i chodzimy po innych budynkach jak włóczęgi. Spóźnienia to też są w porządku. Nigdy się nie spóźniam, nawet przesadnie jestem dużo wcześniej i czekam żeby na mnie nikt nie czekał, wiem jak to denerwuje. A tu kurwa po 30 min czekania dopiero się dowiadujemy, że zajęć nie ma. Ale jak to powiedział jeden profesorek:”Ja się mogę spóźnić, ale Wy już nie.” No i co w tym mądrego, zabawnego? Traktują młodych jak dzieci-śmieci a nie jak dorosłych. Jesteśmy dorośli to powinniśmy się traktować poważnie ale gdzie tam. Bo to kurwa liceum albo gimnazjum gdzie dzieci na złość wchodzą 5 minut po dzwonku to trzeba im dojebać. Usiąść w bufecie, ojebać coś dobrego podczas gdy ktoś dojeżdża z daleka i w pośpiechu goni żeby wyjść na poważnego. A tu chuj 15 min po czasie i jego nie ma.
Z drugiej strony muszę też powiedzieć o matolstwie wśród studentów. Niestety mierzą nas jedną miarą no bo więcej jest głupków którzy nic nie robią tylko liczą na farta. Ale na kwejka i demotki czas znajdą zawsze. To nie ma się też co rozczulać tylko wszystkich spakować do jednego worka pd tytułem „debile” i nie przejmować się specjalnie czy się czegoś nauczą czy tylko przejdą.
Róbcie tak dalej profesorki i studenci a będzie się wszystkim żyło lepiej.
Rzygam już tą modą na studia KURWA JEGO MAĆ!
lewactwo i socjalizm, jakby studia były płatne i nie musiałbym ich utrzymywać z moich podatków tylko płaciłbyś za nie np. 50000 pln rocznie to nie byłoby ani tylu uczelni, ani tylu studentów, ani tylu pseudo magistrów inżynierów doktorów. Masz hajs idziesz na studia, nie masz hajsu idziesz do pracy a po 10 latach idziesz na studia nie dla papieru tylko dla samorealizacji.
Z tego co mi wiadomo (nasz kraj rocznie produkuje półtora miliona studentów). Domyśl się pracy i tak na wszystkich nie wystarczy jak emerytur).Dzisiaj liczy się smykałka do interesu,pomysł,fach w reku i spryt-kasa jest;) Zresztą pokończycie studia zobaczycie.PZDR
Możecie mieć swoje mgr.Z Zarządzania administracja, wystarczy że mam wujka prezesa i ja po liceum zarządzam Tobą magistrze.Na tym to dziś NIESTETY;/polega.
Nie martw się. Mam to samo. Ostatnio nawet zaczynam się zastanawiać czy to nie postawa studentów doprowadziła do takiej ich postawy(na zajęciach picie/jedzenie/telefony/laptopy/wychodzenie bez pytania). Do tego walą w chuja na dziennych studiach, żeby wyrobić się na zaoczne i viceversa. Ja zauważyłem, że tzw „grono akademickie” to już nawet taka grupa społeczna. Do tego Ci młodzi magistrowie którzy się mszczą za swoje lata ciężkiej nauki. Niestety brak nam pedagogów. W liceum miałem to samo. Chory kraj, tutaj wszystko prawie jest skażone. Uczelnie, Polcija, Sejm, Służba zdrowia, Kościół. A wszystko idzie ku gorszemu…
A co się dziwisz…
Kolejny lipny magister. Byle mieć papier. Toż kurwa jego mać, co za pierdolony kraj, gdzie nikt nie ma swojego rozumu, przekonań i charakteru. Nie lepiej być dobrym krawcem, stolarzem czy chociażby gigolo? No, ale jam się ma dwie lewe ręce i chuja-mikrusa to pozostaje tylko bezrobocie z dyplomem pod pachą. @1 – przybij piątkę!
Jestem na trzecim roku i zastanawiam się czy nie rzucić tego w pizdu. Studenci = poziom rynsztoku, wykładowcy mają w chuju, zero przyszłości, kurwa mać… dodam, że to nie uniwersytet. 🙁
@1 Co ty pierdolisz, gdyby studia były płatne to na uczelniach studiowały by same tępe lamusy bogatych rodziców. Ograniczyć ilość miejsc na studiach dziennych, wtedy dostawali by się jedynie najlepsi. A uczelnie prywatne i studia zaoczne w ogóle zlikwidować, bo to co tam się dzieje to są jaja.
Ja jestem jednym z tych ”idących na farta” i śmieje sie w twarz zasranym pasjonatom i dziobakom z filologii angielskiej (gdzie studiuje). Prowadzę własną firmę, studia mam w chuju, robie je dla papierka i naśmiewam sie z takich jak Ty, pasjonackich kujonów, którzy nigdy nie osiągną więcej niż praca za 2000 na rękę.
so fucking true