Jestem alkoholikiem

Mam na imię Marek, mam 46 lat żonę i czworo dzieci. Jestem właścicielem dużej firmy budowlanej, zatrudniam 20 ludzi ale mam problem z alkoholem. Piszecie tutaj o pierdołach i chuj macie, a nie problemy. Uwierzcie mi, że pieniądze i ich brak to nie jest problem o ile jesteście uczciwymi ludźmi najważniejsze jest w życiu zdrowie. Ja jestem zdrowym mężczyzną i gdybyście mnie zobaczyli to nie powiedzieliście, że jestem pijak bo jestem dużej postury i stosunkowo przystojny nie chwaląc się. Jednego dnia jestem z żoną w kościele, a potem na obiedzie u rodziców, a drugiego dnia mogę się przewracać w krzakach albo się cały zarzygać. Przecież jak ja wpadnę w ciąg alkoholowy to ja potrafię nawet 3 tysiące złotych w miesiąc przepierdolić na alkohol. A ile ja już buliłem na mandaty. Alkoholizm to choroba, straszna choroba. Ja to mam dziedziczne z tymże mój ojciec też i afery robił, a ja po pijaku to cicho siedzę i się nie awanturuje. Wszystkie pieniądze bym oddał, uwierzcie mi, żebym był zdrowy, żebym mógł wstać rano bez myśli że muszę się narąbać. Przejebane mam, wiem że dzisiaj też się narąbie, bo jestem w ciągu. Szkoda mi tylko mojej rodziny: żony, córek że taki zawód im przynoszę. Pamiętajcie, uważajcie z alkoholem. Ja też zaczynałem od jednego winka w plenerze przy ognisku. Możecie sobie zniszczyć całe życie. I Chuj. A wczoraj to za kibel się odlałem.

134
106
Pokaż komentarze (46)

Komentarze do "Jestem alkoholikiem"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. co ty możesz wiedziec o problemach? kurwa jesteś głupi i tyle, masz wszystko i chclasz debilu ogarnij sie lepiej. Ja nie mam nic i deprechę jak stąd do usa ale co ty kurwa możesz o tym wiedzieć. powinni cie z chaty wyjebać jak sie nie zmienisz. Spierdalaj grzybie twój imiennik o 24 lata młodszy za to mądrzejszy nara!

    1

    3
    Odpowiedz
  3. Za mówienie,że chujnia innych to chuj.1/5.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Kurwa cieciu, nie moge zrozumiec dlaczego ludzie pierdolą że alkoholizm to choroba! Choroba to cos co cię dopada i nie masz na to zadnego wpływu. A ty na to masz a przynajmniej miałeś wpływ. Ni chuja mi ciębie nie szkoda. A późnie jjeszcze na rentę pójdziesz darmozjadzie. skoro alkoholizm to choroba to dlaczego nikotynizm to nie jest choroba i nie są wypłacane świadczenia emerytalne? Masz to na co zasłużyłeś. A przy okazji marnujesz życie innym ludziom. Jesteś zerem dla mnie. Albo nawet poniżej. ALKOHOLIZM TO NIE CHOROBA- TO WYBÓR!!!

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ludzie jak ty robia z innych alkoholikow.Tacy jak ty sa przyczyna ze spoleczenstwo sie rozpija.Na pohybel z toba i z twojim rasistoskim podejsciem.Mam nadzieje ze jakis
      menel pierdolnie cie flaszka wodki w ten twoj pojebany czerep.

      1

      1
      Odpowiedz
  5. Można udać się na leczenie odwykowe.Tylko trzeba chcieć.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Drogi Marku. Jeśli tak jak piszesz, oddałbyś wszystko żeby być zdrowym, idź na psychoterapię. Tam są specjaliści, którzy wiedzą jak postępować z Twoim problemem. Zakwalifikujesz się z pewnością. Już osiągnąłeś pierwszy terapeutyczny sukces – przyznałeś się sam przed sobą do tego, że masz problem. Nie jeden człowiek z tego wyszedł. Trzymam za Ciebie kciuki. Chujowiczka

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ja to ci powiem tak: LECZ SIE CZŁOWIEKU. URLOP WEŹ I NA ODWYK.
    Dużym sukcesem jest to, że wiesz o swoim alkoholizmie, będzie ci łatwiej na odwyku. Wiem co mówie bo mój mąż ma ten sam problem ale na razie, odpukać od 16 lat nie pije. a był niezłym chlorem.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. „Piszecie tutaj o pierdołach i chuj macie, a nie problemy.”

    Tobie to oceniać,jebany alkoholiku? Popatrz lepiej jak żonie i dzieciom od gęby odejmujesz. Mój ojciec,jak tylko się urodziłem, rzucił alkohol całkiem. Taak,z dnia na dzień. Tylko miał twarde postanowienie-nigdy więcej alkoholu. I tak też do ust go nie wziął.

    Że inni nie mają problemów, a Ty masz?Jeśli 46letni chuj nie możesz się otrząsnąć z alkoholizmu,to sorry-ja bym utylizował od razu..

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Co Ty wiesz o uzależnieniu??;/ Alkohol..

    ja chodzę na siłownię. Biorę sterydy..odżywki,dieta..to mnie tak wciągnęło, że na przeciętny cykl wydaję koło 900zł miesięcznie. Metanabol, deca-durabolin i winstrol z provironem i clomidem. Odżywki-kreatyna,rcaa,bcaa, tauryna i l-karnityna.. i suplementy, by to utrzymać, to kolejne tyle. Dolicz jeszcze żarcie. Codziennie koło kilograma piersi, 6 woreczków ryżu..10 jaj. Wstawanie w nocy na shake białkowy. 3 litry wody. Czas na treningi. A najważniejsze-moje zdrowie. To spaprało mi mózg. Jestem agresywny,opryskliwy..moje stawy bolą. Mam nadciśnienie. Częste myśli samobójcze. Problemy ze wzrokiem,erekcją. Mam 34 lata, 56biceps, 136kilo wagi. Tyle osiągnąłem..a jestem zwykłym śmieciem bez szacunku do siebie. Nie mogę skonczyc z tym-bo jestem wiecznie mały..wiecznie widzę siebie jako kurdupla.. Zdrowia nie odbuduję..psychiki-tym bardziej.. Tylko,że ja jestem sam. A ty krzywdzisz swoje dzieci,debilu!

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Ty potrzebujesz jak najszybciej zatkac sobie dupe i paszcze uzywajac butt-plug.

      0

      0
      Odpowiedz
  10. Sam się w to wjebałeś.Brak pieniędzy to jest największa chujnia,jak urodzisz się w ubogiej rodzinie to ciężko się wybić.A to że sie wjebałeś to tylko i wyłącznie twoja wina,miałeś przecież wybór.I nie masz się co usprawiedliwiać ojcem alkoholikiem,mój też nim był ale jakoś potrafię zachować umiar w piciu.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Ja, na jednej imprezce widziałem napitych kolesi, co rzucali butelki do lasu. Nazajutrz okazało się, ze gospodarz w pokoju miał fototapetę „Biłowierza”. Więc sikanie obok kibla, to normalna, studencka przypadłość. Poza tym, pierdolisz farmazony stareńki, bo duża firma, to tak ze 2000 osób, a 20 – to raczej firemka. Coś tam klecicie na zapleczu, nachlejesz się piwska po robocie i marzysz o byciu wielkim dyrektorem z naprawdę poważnymi, dyrektorskimi problemami. To jest jak w kawale: – Stasiu … mam migrenę. A mąż na to: – migrenę? Migrenę to ma królowa angielska, a ciebie yo po prostu łeb napierdala. Reasumując; jebnij się sprzęgłem od żuka, to ci wszystko przejdzie. Mesio, 17k na miesiąc, szczochy do butelki, syndrom brązowej kredki i inne prokrastynacje.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. To że zdrowie jest najważniejsze to fakt. nie zgodzę się z jednym: „Pieniądze lub brak pieniędzy to nie problem o ile jesteśmy uczciwi”. W tym chorym kraju to jest problem. Cóż mogę Ci napisać… Może odwyk? może się zaszyj, niewiem naprawdę jak Ci pomóc? Współczuje Ci i Twojej rodzinie.

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Pierdolenie… Jeśli naprawde zależy Ci na żonie i dzieciach to z tym skończ, to zalezy tylko od twojej siły woli, musisz tego chciec. Ja tez kiedys dużo piłem, aż wkońcu powiedziałem sobie KONIEC, i co? i nie pije juz od 2 lat i nigdy nie czulem sie lepiej, zaczolem chodzic na silke i dopiero teraz czuje ze zyje

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Mój ojciec był alkoholikiem. Zajebali go w domu, jak organizował kolejną imprezę. Nie żałuję. I chuj z twoją firmą, chuj z pieniędzmi, chuj z posturą. Jesteś słaby. A alkoholizm to nie kurwa choroba, tylko jebany nałóg. Dla takich jak ty czuję tylko wewnętrzną pogardę. Nie masz chujni, jesteś nią dla innych.

    3

    0
    Odpowiedz
  15. Mój stary jest alkoholikiem i jednocześnie dla mnie najgorszym podczłowiekiem na ziemi. Chłopie lecz się, idź do psychologa, brzytwy się chwytaj… Chyba nie chcesz niszczyć życie tych których kochasz?

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Chej, wiem coś o tym o czym piszesz. Moze mogę Ci jakoś pomóc? napisz jak mogę sie z tobą skontaktowac.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Jeśli tak Cię to męczy,idz do psychiatry i poproś o pomoc.Terapie uzależnień są nie tylko w AA. Nie chlej,skoro widzisz że to problem.Masz żonę i córki zatem jest dla kogo poświęcić to co lubisz.One to docenią,nawet jeśli nic nie powiedzą.Odczujesz to.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. użalaj się dalej na chujni, nic nie rób i zasraj sobie życie. powinieneś siedzieć na aa i się starać a nie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Każde pieniądze byś oddał? A na terapię antyalkoholową, cwaniaczku, nie łaska się zgłosić?

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Pierdolisz jak potłuczony… Brak pieniędzy to dla ciebie nie problem? Matki, które zarabiają po tysiąc złotych muszące wyżywić za to kilkoro dzieci to jest dla mnie problemem w tym kraju, a nie jakiś tam alkoholizm nadętego bufona co sie chwali że ma firme. Nie trzeba było tyle chlać. Nikt ci nie podstawiał butli pod pysk i nie kazał pić. Sam popadłeś w alkoholizm ze swojej winy to teraz się sam lecz. Alkoholizm jest dziedziczny? Pierwsze słyszę. Niezłe wytłumaczenie se znalazłeś. Odlałeś się za kibel?! Ojej, koniec świata normalnie. Wpis żenujący, jak wrzut na dupie. Daję 1 gwiazdkę.

    2

    0
    Odpowiedz
  21. A leczyć się to nie łaska.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. To się idzie na odwyk/do psychiatry/na terapię – jak masz dużo kasy to cię wyleczą. A nie lamentuje na forum, jak to mój problem jest większy od twojego.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Gdyby alkoholizm był taki dziedziczny, zachlałabym się w wieku 10 lat na śmierć. W ogóle nie piję. Tanie usprawiedliwienie

    1

    0
    Odpowiedz
  24. dokladnie, 70% wpisow nie ma nic wspolnego z prawdziwa chujnią. Tobie oczywiscie wspolczuje

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nie rozumiem większości komentarzy. Dlaczego w taki sposób oceniacie autora? Napisał, że ma problem, ale nie potrafi sobie z nim poradzić. Macie pojęcie jakiekolwiek teoretyczne na temat uzależnień? To, że napiszecie mu, że jest zerem itd., to mu nie pomoże. Poza tym nie macie prawa tak mówić o nim. Alkoholizm to choroba jak każda inna. CHOROBA! Gdzie Wy żyjecie, w średniowieczu? Laska spod 5.

    1

    1
    Odpowiedz
  26. Biedny alkoholik, bardzo ci współczuję, wszystko przeciwko tobie, tak mi cię żal, nikt ci pewnie w tej trudnej drodze nie pomaga, jesteś sam ze swoim krzyżem, samotny i zdesperowany… idź się napić gorzałki, poczujesz się lepiej – rodzina odżyje i wszystko się ułoży

    0

    0
    Odpowiedz
  27. yyy alkogolim nie jest dziedziczny.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. To chyba jakiś gimbus pisał.Kurwa jak to możliwe że 46 letni człowiek posiadający firmę i czwórkę dzieci tak mało wie o życiu.Ty chyba w biedzie człowieku nie żyłeś.

    2

    0
    Odpowiedz
  29. @25 – jako takie na przykład dzieci alkoholików mają kurwa pojęcie. Bo jego żona i dzieci cierpią na tym bardziej niż on – pozdrawiam Panią, dziecko alkoholika.

    1

    0
    Odpowiedz
  30. 25 to jest choroba,ale wpada się w nią na własne życzenie.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Nałóg to straszna rzecz. Ogarnij się, zrób to dla swojej żony i dzieci, bo wyrosną na DDA i one będą cierpieć, na nich będzie odciśnięte piętno ojca alkoholika. Nawet nie wiesz w jaki sposób to determinuje potem zachowanie, jak się napatrzą na takiego pijaka jak ty. Twoja żona, jak się nachlasz pewnie musi cie pilnować żebyś sobie coś nie narobił po pijaku, i to ona ma najgorzej bo jest z tobą już związana do końca życia. Kurwa nie denerwuj mnie i idź na leczenie. Wiem jak to jest bo jestem dorosłą córką alkoholika. Po alkoholu myślisz ze jesteś królem i panem świata, nawet jak się nachlasz to nikt cie nie zwolni a tak naprawdę wyglądasz jak żul i kiedyś zobaczysz zrobisz coś strasznego po alkoholu i może to cie otrzeźwi ale tylko ona chwile, jeśli wcześniej nie zaczniesz się leczyć. Ciekawe czy coś do ciebie dotrze. nie wiem zresztą jaki jest sens opisywania tutaj tej chujni przez ciebie? Opierdolą cie tu, a ty będziesz smutny i znowu się napijesz. To jest nałóg ale nie usprawiedliwiaj się ze to jest silniejsze od ciebie bo człowiek jest silny, adaptuje się do każdych warunków i może znieść wszystko. Nawet koniec z piciem wódy. Wpadasz w ciągi, weź pod uwagę to że te ciągi będą się wydłużać i w końcu twoje ciało nie będzie w stanie funkcjonować bez alkoholu. weź się za siebie. Odpowiadasz za 20 ludzi, za swoją rodzinę. Powinieneś być kimś dla nich a nie tylko szefem, ojcem, mężem – alkoholikiem. Uwierz mi, oni przestaną cie szanować choć będziesz się łudził że tak nie jest jeśli nie przestaniesz pić. Okazja zawsze do picia jest zawsze pewnie, ale jeśli oni zauważyli już ze wpadłeś w nałóg to jeśli przestaniesz pić, to wierz mi ale będą się cieszyć ze przestałeś. Zrób to dla rodziny, nie dla siebie jeśli do siebie nie masz już szacunku. Dasz rade.

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Alkoholizm to jest choroba,tylko nie wszyscy to rozumieją.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. To nie twoja wina ze jestes alkocholikiem!!! To wina spoleczenstwa i nic na to nieporadzisz.
      Pij dalej i pamietaj ze jestes kochany i kochaj siebie samego jakim jestes.

      0

      0
      Odpowiedz
  33. Co to powiedziec Autorowi? To co wiekszosc rozsadnych komentatorow. Od zaraz nalezy podjac mocne postanowienie i alkohol rzucic. Jesli to nielatwe, to w naszym Kraju jest cale mnostwo placowek, instytucji, grup samopomocy, gdzie mozna znalezc kompetentna pomoc. Ja znam zycie, wiem, jak trudno zarobic dzisiaj pare groszy. Ale kiedy to bylo tak naprawde latwe? ja mysle, ze nigdy. Dlatego zastanawiam sie, jak mozna prowadzic w tej sytuacji firme z 20 pracownikami, rzetelnie pracowac, pilnowac personalu, czy aby nalezycie wypelnia swoje obowiazki, do tego dochodza sprawe buchalterii, ubezpieczen, sprawy kadrowe, wyplat, kontaktow z bankami, urzedami finansowymi, kancelariami adwokackimi i dalsze, tutaj przeze mnie niewymienione sprawy. Nawet mala samodzielna dzialalnosc gospodarcza nie jest mimo wszystko sprawa kazdego, to nie kazdy potrafi. Taka dzialalnosc przerasta wiele osob bardzo szybko, dlatego tez daja sobie spokoj i znowu szukaja pracy zaleznej. Rzeczywiscie trudno mi pojac, a znam zycie dobrze, jak Autor powyzszego wpisu jeszcze z tym wszystkim jakos sobie daje rade.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Nie wiem, czy Autor tej chujni ma samochod. Ale napewno ma i nim jezdzi. chyba ze jest CZLOWIEKIEM CHOC TROCHE ROZSADNYM I BIERZE ZE SOBA KIEROWCE, KTORY GO CALY DZIEN WOZI. I ja teraz oczekuje tu, w tym miejscu, jesli Autor jest pomimo swego nalogu czlowiekiem honorowym i choc troche odpowiedzialnym, jesli nie za swoja rodzine, to za tych wszystkich niedoskonalych ludzi, jakimi wszyscy jestesmy, ktorych naraza na ryzyko smierci, kalectwa i wielkiego nieszczescia (nie mowiac o ogromych stratach materialnych), jezdzac w stanie nietrzezwosci samochodem. Alkohol krazy w organizmie bardzo dlugo. Ma b. negatywny wplyw na funkcjonowanie ciala i jego zmyslow. Oczekuje od Autora publicznej uczciwej odpowiedzi, tu na tym forum, na moje pytanie. Odpowiedzialny, uczciwy, powazny facet.

    0

    1
    Odpowiedz
  35. Jezeli Autor jezdzi po pijaku samochodem, i jeszcze do tej pory nikogo w tym stanie rozjechal, zabil, zranil, czy tez rozwalil znak drogowy, auta innych ludzi, ktorzy dochodzili do samochodu czy dobrego motocykla przez dlugie lata wyrzeczen, harowy, upokarzajacej wrecz oszczednosci, czesto bedac bialymi murzynami, niewolnikami poza granicami Polski, to uwierzcie mi, takie postepowanie zasluguje calkiem po prostu na kare smierci, kule w leb. Co wy tu na tym forum myslicie? Ze to naturalne chlac jak zwierze i zabic innych gruchotem, ktory wazy q tone albo i dwie? Gdyby mi ktos przejechal dziecko, ojca, matke, to wiem napewno, ze ten czlowiek, mezczyzna, czy kobieta, wszystko, jedno, zginalby z mojej reki. Trudno – poszedlbym siedziec, ale wiem, ze bylbym do tego zdolny,mimo ze jestem w miare opanowanym i odpowiedzialnym gosciem. To nie taki problem, wziac sprawiedliwosc w swoje rece.

    0

    1
    Odpowiedz
  36. Uwazam zreszta, ze trzeba sie nad tym krotkim zyciem dobrze zastanowic, bo drugiej szansy nie otrzymamy juz nigdy. Czy mamy lat 15, 46, 60 , a nawet grubo wiecej, Dlatego trzeba zyc radykalnie na miare swoich potrzeb, oczekiwan i planow. Spojrzmy na nasze problemy z miedzygwiezdnej planetarnej perspektywy. Zauwazymy, jak ogromnie, tragiczne sa nasze dramaty, tragedie, watpliwosci,rozczarowania i wszelkie inne nie wymienione przeze mnie chujnie. Nie mowiac juz o naszym tragicznie krotkim zyciu i bezsensie naszej egzystencji. Tak mniej wiecej postrzegal, pojmowal otaczajacy nas swiat, jako cos daremnego, bezsensownego wielki pisarz JOzef Konrad-Korzeniowski, pisacy swoje dziela po mistrzowsku, wrecz genialnie, w jezyku angielskim. Bo my i nasze zycie, nasza egzystencja na tym padole nawet pylkiem kurzu ni e nie jestesmy. Pomyslcie o rozmiarach Wszechswiata, nawet o niepojetym dla ludzkiej istoty ogromie Drogi Mlecznej z miliardami systemow gwiezdnych. Zdaniem wielu wspolczesnych wybitnych astronomow, nie istnieje tylko jeden Wszechswiat. Istnieje raczej wiele zbieznych, niezaleznie od siebie istniejacych Wszechswiatow, Wszechswiatow rownoleglych (Parallel Universes). Pomysl poza tym szanowna Autorko, ze za okolo 100 lat nie bedzie juz zyl nikt z ludzi obecnie cieszacym sie zyciem lub nie, pracujacych, planujacych Bog wie co, kochajacych zycie i innych itd., itp. A obecnie zyje na Ziemi okolo 7,6 miliarda ludzi. W Chinach i Indiach zyje lacznie okolo 2,5 miliarda ludzi. To znaczy, ze nie nalezy sie poddawac, trzeba sie nad zyciem, ktore masz do swojej dysspozycji, a byc moze tego daru w ogole bys nie przyjal, gdybys mial mozliwosc wyboru i swiadomosc, jak trudno jednak moze ono byc, ile w nim znoju, meki, chorob, placzu, cierpienia, ogromnej daremnej tesknoty za ludzmi, a czesto nawet za ulubionymi, kochanymi przez nas zwierzetami? istotami, ktore nagle odeszly, niczym mieniaca sie wszystkimi kolorami teczy mydlana banka. Przez chwile cieszyla oczy malego dziecka, ktore ja wyczarowalo w tak prosty sposob – i juz po niej. Nie pozostalo po niej nic. A Ty Autorze masz swoj nalog. I tym swoim problemem musisz zajac sie juz, zaraz. Jutro moze byc juz za pozno.A po nas pozostanie tylko przez b. krotki okres czasu tylko krotkie swpomnienie. I nic wiecej. Ale tylko na krotko. Zachecam pomimo wszystko do zainteresowania sie filozofia.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Jezeli autor stwierdzi, ze jest czlowiekiem slabym, bez charakteru, sily woli, wytrwalosci, to pozostaja mu tylko dwie mozliwosci:
    1. Popelnienie samobojstwa, odetchna wtedy wszyscy, jego rodzina, dzieci, krewni, pracownicy. Bo takie zycie nie ma sensu. Jego rodzina zacznie zyc trudnym, normalnym zyciem zwyklego obywatela, ale bez czlowieka, ktoryby ich zniszczyl, i na dziesieciolecia naznaczyl ich psychike, zycie, swiatopoglad.
    2. Autor wie juz napewno, ze nie nadaje sie w zupelnosci, co wielu rozsadnych czytelnikow juz zauwazylo, ze nie nadaje sie ABSOLUTNIE do prowadzenia jakiejkolwiek rozsadnej dzialalnosci gospodarczej, gdzie wymagana jest rzetelnosc, odpowiedzialnosc, dyscyplina, trzezwy, chlodny umysl, troche inteligencji, dbalosc o zdrowie, brak nalogow. JUTRO czy tez w tym tygodniu Autor powinien rozwiazac, sprzedac firme, przekazac na kogos innego na okreslonych warunkow, angazujac dobrego adwokata i notariusza, wyprowadzic sie z tego miasta, zamknac te drzwi za soba, wyjechac na jakas prowincje, tam zyc z rodzina, dochodzac powoli do opamietania, bez telewizji, komorki, telefonu i podobnych niepotrzebnych rzeczy. Tam bedzie pracowal na swojej roli, ogrodzie, sadzie owocowym, jezdzac NA ROWERZE z dziecmi raz czy dwa w tygodniu do oddalonego do tej wioski malego miasteczka po artykuly zywnosciowe, te ktorych w swoim malym gospodarstwie nie posiada, czy tez nie da rady wyhodowac, oraz po artykuly pierwszej potrzeby. po dwoch, trzech, czterech czy 10 latach, autor bedzie innym czlowiekiem – opamieta sie, ogarnie sie – uratuje swoje zycie i nie zniszczy swoich bliskich, siebie i swego zycia. Jesli ma pozyc powiedzmy do 80 roku zycia, to ofiara 5-10 lat na opamietanie sie, dojscie do normalnosci jest NICZYM.

    0

    1
    Odpowiedz
  38. ’Uwierzcie mi pieniądze i ich brak to nie jest problem’ jak tak to co się żalisz że kasa na alkohol i mandaty idzie? Pieniądze to nie problem jak sam powiedziałeś, a że się zarzygasz to po wytrzeźwieniu polecam prysznic czyste ubrania i po problemie.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. 21. Od mniej więcej roku, a niedawno skończyłem wiosen 37, zauważam niepokojące, nie dające spokoju objawy. Tak jakby życie straciło swój smak a stało się Puszką Pandory, która generuje wyłącznie problemy i obowiązki. Odnoszę wrażenie, że żyję wyłącznie po to by zarabiać pieniądze na opłacanie niekończącego się strumienia rachunków, coraz wyższych i wyższych. Mam w sumie niezłą pracę, płacą godziwie (choć bez szaleństwa) ale to nie jest to, o czym myślałem 13 lat temu kończąc studia. Na początku traktowałem ją jako okres przejściowy, ot na kilka lat, po czym zaczął się proces 'tłumaczenia i samoutwierdzania się’ że nie jest taka bylejaka, że płacą – że blisko itd itp. Jeszcze kilka lat temu się buntowałem, snułem jakieś plany zmian a dziś? Zgniły kompromis, bo inaczej nie mogę nazwać tej samokapitulacji. Intelektualna, odmóżdżająca praca, taka sama w każdy dzień tygodnia, miesiąc, rok. Jak koń w cyrku nauczony kręcić się tylko w kółko. I to tłumaczenie sobie, racjonalizowanie sytuacji – hej, przecież płacą. Przecież rachunki trzeba opłacić… Przecież nie masz tak daleko… I strach jakiś wewnętrzny, że aby zmienić tą pracę trzeba się wysilić – a sił 'witalnych i psychicznych’ jakby coraz mniej. Jeszcze człowiek się rzuca w przebłyskach 'nie dam się’ – pociska żelazem na siłowni, pobiega, pojeździ na rowerze ale z każdym rokiem to już nie jest to. Co gorsza życie, jeśli mogę to tak określić, straciło swój blask. Nie oczekuję już żadnych niespodziewanych bonusów od życia, mile i ciekawie spędzonego czasu. Kobiety nie kręcą mnie już tak jak jeszcze 10 lat temu bo doskonale wiem na własnej skórze, że po miłych początkach znajomości trzeba zapłacić za to rachunek – w nerwach i problemach. Przyjaciele i liczni znajomi sprzed lat pozaszywali się w swoich światach a lwia część prób zorganizowania czegokolwiek razem rozbija się o masę problemów oraz, co wyraźnie widać, brak sił i jakiejś wewnętrzenej chęci zrobienie czegoś ekstra z ich strony. Są zmęczeni. Zajęci. Zabiegani. Tak naprawdę to jest to chyba wyłącznie wymówka. Odnoszę wrażenie, że nie rozwijam się już, wręcz przeciwnie – kurczy się zakres życiowych zainteresowań i przedsięwzięć. Jakby coraz więcej życiowej siły zajmowało mi zabezpieczenie tego 'co już mam’ a coraz mniej siły zostawało na to co nowe i niepoznane. Rodzina, dam, małe dziecko – wspaniałe ale też jawią się jako nieprzerwany generator problemów większych i mniejszych. Jasny gwint! Ja nie cieszę się już życiem! Gdzie to radosne podejście z wieku 20+ ? Lat studenckich? Beztroska, ta wewnętrzna radość z cieszenia się byle czym i byle kiedy, smak odkrywania tego co nowe i niepoznane? Zszarzało to życie. Zszarzało codzienną porcją problemów mniejszych czy większych, niekończącym się ciągiem zgniłych kompromisów oraz coraz większą świadomością, że za wszystko w tym świecie trzeba ponieść prędzej czy później cenę, która bardzo często jest wyższa niż korzyść, którą pozornie odnosimy. Niech to szlag! Ile bym dał by mieć znowu to nastawienie które miałem dekadę temu. Jak powiedział kiedyś stary przyjaciel – „kiedyś robiłem coś bo chciałem i miałem na to ochotę. Dzisiaj robię bo muszę”. Bardzo jestem ciekaw opinii osób w wieku 35+. Czy u Was jest podobnie? Osób 45+, powiedźcie jaki jest następny etap, co można zmienić, czego uniknąć? Bo ta cholerna szarość codzienność i widzenie życia jako pasma problemów do rozwiązania oraz nie oczekiwania niczego innego jak tylko kolejnych to chujnia. Smutna chujnia :/

    0

    0
    Odpowiedz
  40. To jest pikus, ja kiedys po pijaku zesralem sie za kibel

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Pamiętam takich dziadów „szefów” w budowlance. Dorabiałem sobie na wakacjach u takiego chuja alkoholika, który przepijał moją wypłatę. Do tej pory siedzi mi 2 kafle, bo wolał żłopać piwo w pracy za maszynami w lidlu, niż być uczciwy. A żebyś zgnił, odwyk nie boli. Na spotkaniach AA jest z goła rodzinna atmosfera, polecam.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ja zawsze ide na AA spotkanie z flaszka.Te wszystkie trzesace sie kurwy z przepicia
      gdy im pokaze flache kazda chce obciagac pale.

      0

      0
      Odpowiedz
  42. Alkohol sam się do mordy nie nalewa więc weź się w garść i idź na leczenie, skończ z niszczeniem siebie oraz innych.

    0

    0
    Odpowiedz

Internetowe dolegliwości

Nie mieszkam co prawda w Polsce, ale chujnia nie zna granic. Zamówilem dla cioci przez internet 4 pary butów na rower (żeby były do wyboru), wszystkie modele wyłacznie damskie i do tego w tym samym rozmiarze – przynajmniej wychodziłem z takiego założenia. Wczoraj, za dwa dni, dostałem wiadomość, że paczka gotowa do odebrania. Przytachałem ten dupny karton z poczty do chaty, otwieram i mnie kurwa krew zalewa! Trzy z czterech par butów w zamówionym rozmiarze, ale jedna para ni stąd ni zowąd
o trzy numery wieksza! Rozmiar 43?! To mają być do cholery buty dla kobiety a nie dla faceta! Nie wiem kurwa dlaczego, czy to przemęczenie podczas nocnego klikania po stonce sklepu internetowego, czy się po prostu u nich w systmie coś zjebało. No mniejsza o to, co mnie kompletnie rozbraja to fakt, że mamy na tym zasranym świecie różnego rodzaju wynalazki, gadżety i nowoczsne pierdoły wysokiego poziomu, nawet jebane komórki gesty kumają. No to dlaczego do kurwy nędzy takigo sklepiku internetowego nie stać na implementacje banalnej funkcji, która by się mnie z łaski swojej syptała, czy ja się może kurwa przypadkiem nie pomyliłem, bo w tym wypadku przejrzysty zestaw produktów wskazuje, no powiedzmy na zwykłą, oczywistą, ludzką pomyłke? Czy to takie trudne do zaprogramonaia? Chuj, napewno nie. Dużo innych zasranych opcji w ofercie, ale na coś tak prostego, co by wykryło poctenjalne wręcz rażace blędy użytkowników – na to nikt z tych wyjebanych matołów nie wpadnie! Skoro klient kupuje cztery pary damskich butów, w tym trzy tego samego rozmiaru, i jeda wypada z szeregu, to nie trzeba być żadnym naukowcem, żeby nabrać podejerzenia, że coś tu może nie grać! Tępych kretynów jak widać kurwa nie brak, ale takie zasrane bagatelki jednak człowieka na maksa wpierdalają, że aż ciśnienie skacze!

47
120
Pokaż komentarze (17)

Komentarze do "Internetowe dolegliwości"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. I to ma być chujnia ? Czytam to i sam chaos kurwa. Ja wchodzę na tą stronę celem przeczytania czegoś naprawdę chujowego. Gówna nie mam zamiaru czytać.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie wiem na jakie tory zeszła rozmowa z ciocią przy wieczornej herbatce, że zamówiłeś te buty. Pewnie czas leciał, a wy gadaliście o tym, że ciocia lubi z tobą spędzać czas, że lubi sport. Wtrąciłeś jakieś teksty o rowerach, itd. W tym wszystkim naprawdę chodziło o to, żebyś przebolcował jej cipkę. Wypierdol te buty i bierz się do roboty. Jeśli się wstydzisz, to możesz zacząć od minetki.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. sranie w banię. nie masz na co narzekać? nie umiesz się przyznać do błędu? nie ma jak bul dópy z własnej winy.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. pojebany jesteś, popełniłeś błąd przy zamawianiu i obwiniasz za to system/sklep internetowy?

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Wiesz co… cieszymy się, że nie mieszkasz w Polsce 🙂 MOŻE CI JESZCZE DUPĘ PODETRZEĆ NIEUDACZNIKU !!! Zamontuj sobie kibel z funkcją powiadamiania o osranej dupie, co za wieśniak :-/

    0

    0
    Odpowiedz
  7. i takie buraki jada za granica i tylko nam opinie szargaja, nic nie rozumieja, wszystko chca a kazda niedogodnosc to sposob do stresu

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Nie mieszkasz w polsce to nie masz i nie bedziesz mial powaznych problemow. Tam pracujesz pol roku i juz stac cie na samochod 2 letni wiem bo rodzina wyjechala. A praca sama cie szuka bo tam nikomu nie dadza tak latwo zasilku.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Burak z ciebie

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Kolejny debil który ma pretensje, że coś za niego nie pomyślało. Najlepiej to być szympansem i tylko jeść, srać i ruchać. Ciesz się, że Cie stać na kupowanie 4 par butów naraz w prezencie.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Co to za pierdolenie…?

    0

    0
    Odpowiedz
  12. jesteś lewakiem i zrzucasz odpowiedzialność za swoje błędy na innych.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Z technicznego punktu jest to bardzo proste. Zamiast wysyłać informacje do MySQLa wystarczyło by wykorzystać zmienną $_POST aby później wyświetlić jej posortowana zawartość np w postaci rameczki. W rameczce dodać przycisk submit, który w/w wartości zapisał w bazie danych i po problemie. A sama chujnia nie jest w zaden sposób chujowa, chociaż gdyby ten portal należał do mnie, to na pewno zastosowałbym w nim powyższe rozwiązanie.

    0

    1
    Odpowiedz
  14. … no ja też w sumie uważam, że tam trza było wykorzystać zmienną oraz pierdolnąć rameczkę.

    0

    1
    Odpowiedz
  15. Tępych kretynów nie brakuje. Jak widać, jesteś jednym z nich.

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Haha i co jeszcze, może jajka wylizać powinni przy okazji?

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Poruszyłeś temat idioto-odporności systemów. WYobrażasz sobie jakie by to było wkurwiające gdyby po każdym kliknięciu system pytał „Czy na pewno chcesz te chujowe różowe buty w rozmiarze 43 [Tak | Nie]” Może jesteś matołem i nie umiesz przeczytać co zamówiłeś, albo mama za ciebie zapłaciła i miałeś w dupie i nie sprawdziłeś. Żal i patatajnia, nie umieć szanować pieniędzy w necie…

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Idź na odwyk, a módl się do Boga o silną wolę. Wiesz, innym się udało i Tobie też się uda. Uwierz w to, wiara czyni cuda.

    0

    0
    Odpowiedz

Straciłem 10 lat życia, pięknych lat…

Cześć, moje życie to pasmo porażek, moja rodzina jest dysfunkcyjna, bardzo dysfunkcyjna, wieczne krzyki, zaczepki, negatywy, przemoc, wiecznie jest tu źle, już będąc dzieckiem źle się czułem wracając do domu lecz jeszcze nie wiedziałem dlaczego. W życiu się to odbiło na początku tak że nikt mnie nie lubił, najpierw mnie izolowali rodzice dużo w domu, jak wyszedłem w wieku 6 lat można by powiedzieć po raz pierwszy na dwór to jak dzikus, ogromne braki społeczne. Ale zaraz? Czy zdajecie sobie sprawę co oznacza nie mieć kolegów w najważniejszej fazie rozwoju społecznego? To się nazywa TRAUMA… przeżyłem jako dziecko wieloletnią traumę i wiecie co mówili rodzice? Że taki się urodziłem…

Pierwszych kolegów poznałem jak miałem 13-naście lat, to było ciężkie patologiczne towarzystwo, zaczęła się trawka, alkohol, marihuana, papierosy w późniejszym czasie amfetamina i ładowanie w siebie już wszystkiego (…)

Dziś mam 24 lata, tak, właśnie rok temu się obudziłem… jestem czysty, czysty jak łza, rzuciłem nawet papierosy… Nawet nie umiem opisać, jak to boli, jak to bardzo boli kiedy człowiek widzi ile stracił, jak to boli kiedy się zaczyna widzieć swoją rodzinę, własne piętno wynikające z przeżyć w dzieciństwie na które nie mogłem mieć wpływu 🙁 Zajebiście to smutne jest… ; ( Wiecie ile jest takich rzeczy które się traci? WSZYSTKO… ; (

136
75
Pokaż komentarze (24)

Komentarze do "Straciłem 10 lat życia, pięknych lat…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Spokojnie. Jesteś młody – dasz radę jeszcze wszystko naprawić. Wyobraź sobie, że też się niedawno obudziłam i uświadomiłam, że niszczę swoje życie. Tylko, że mnie nie można usprawiedliwić, bo robię to na własne życzenie. Moim zdaniem Ty już wygrałeś walkę i najgorsze za Tobą. Teraz może być już tylko lepiej, tylko walcz i uwierz w siebie. Czas to pojęcie względne, jeszcze zdążysz go nadrobić. Tylko się nie poddawaj. Trzymam kciuki 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  3. To jest chujnia. Współczuje kolego. Dopóki żyjesz i trzeźwo na świat patrzysz niczego nie straciłeś i wszystko przed Tobą.

    3

    0
    Odpowiedz
  4. Jestem z tobą mam tak całe życie jesteśmy męczennikami jak byłem w przedszkolu to już mnie bili miałem tak do 19 lat słabą psychikę zniszczyli mnie jak Mike Tysona ale teraz gdy trenuje na siłowni i boks mam siłę nie na widzę ludzi nie mam uczuć ja nie wiem co to miłość chcę czuć bul i zadawać bul ludziom tak jak oni mi kiedyś wzoruje się na Mike Tysonie bo jesteśmy z charakteru do siebie podobni.

    1

    1
    Odpowiedz
    1. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

      0

      0
      Odpowiedz
  5. jestem podobny do was oprócz 2. komentującego. najbardziej podobny do 1. bo z 3. różnie się tym że nie boksuję ale reszta się zgadza. Ludzie to najgorszy gatunek zwierząt na świecie. Powinien zostać zastąpiony lepszym

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Chciało by się powiedzieć, nie patrz w tył, idź dalej. Ale, niestety, wielkie traumy z dzieciństwa dobrze jest odrobic pod okiem dobrego psychologa. Jak u Ciebie z kasą? Za sesje trzeba płacić, ale warto. Można tak sie rozliczyc z przeszłością, żeby już nie bolało.
    Brawo za rzucenie używek! Jesteś silny. Szacun

    1

    3
    Odpowiedz
  7. A znasz taką piosenkę ” ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy?”

    0

    0
    Odpowiedz
  8. „trawka, marihuana…” nie uważasz że to jest to samo?

    3

    0
    Odpowiedz
  9. Do 3: Tylko uważaj, żeby ta nienawiść nie skierowała się przeciwko osobom, które nie są niczemu winne. Jeśli wymierzać sprawiedliwość, to tylko na winowajcach. Inaczej sprawisz ból osobom takim jak Ty. Pomyśl, że kiedyś sam byłeś na ich miejscu. Mam podobnie – wziąłem się za siłownię, bo sobie nie radziłem z życiem. Spasuj trochę albo weź się za oprawców. Trzymaj się, gościu!

    2

    0
    Odpowiedz
  10. stary, opisales moje zycie

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Znam Twój ból… najgorsze jest to, że nie mamy wpływu na to, co ładują w nas nasi rodzice, rodzina, jak nas wychowują, w jakich warunkach dorastamy. Oni właściwie też nie do końca mają o tym pojęcie, a tak naprawdę jesteśmy pustymi foremkami, w które oni wszystko wkładają. To jest najchujowsze, że wbrew własnej woli stajemy się ludźmi, jakimi jesteśmy.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Powodzenia. Niech następne lata wynagrodzą Ci przeszłość

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Czym Ty się człowieku przejmujesz? Poimprezowałeś sobie 10 lat, było zajebiście, teraz zaczynasz od nowa i gitara:-) Znajdź sobie panienkę, robotę, zapisz się na siłkę i będzie naprawdę zajebiście. A co do tego, że dopiero w wieku 6 lat gdzieś tam wyszedłeś, że w wieku 13 poznałeś kumpli – bardzo kurwa dobrze! Twoi rodzice Cię chronili i zrobili to doskonale. Mnie wychowywała ulica, od najmłodszego, jeszcze „r” nie potrafiłem wymawiać a już się błąkałem po osiedlu nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim. Większość takich dzieci z bloków to patologia, mali socjopaci, jak byłem mały to np. widziałem chłopczyka, który zmiażdżył małego kotka pustakiem… Lepiej być chronionym w domu przez rodzinę niż mieć takie „umiejętności społeczne” z bloków… pomijam fakt, że już w wieku przedszkolnym starsi koledzy dawali mi papierosy i uczyli się zaciągać. Trawka, srawka, każdy to przechodzi w wieku dojrzewania. Zmarnowałeś życie? Pobawiłeś się będąc dzieciakiem i się teraz ogarnąłeś – najwyższy czas. Ja też się ogarnąłem, jestem porządnym człowiekiem, tylko mój dół nie wynikał z chęci zaimponowania komuś tylko właśnie z tego, czego brak Ty nazywasz „traumą”… kurwa, ile bym dał żeby mieć taką traumę, zamiast 1000 innych…

    0

    1
    Odpowiedz
  14. Nieźle jesteś przeżarty jeśli w wieku 24 lat tylko na takie wypociny Cię stać.

    1

    0
    Odpowiedz
  15. ad 3 do ad 4 to zacznij boksować i obaczysz ile ci da to frajdy gdy zniszczysz swojego oprawce wroga i rzucisz go na kolana ja teraz zrozumiałem że nie dręczą mnie już demony przeszłości lecz sam diabeł we własnej postaci.

    0

    1
    Odpowiedz
  16. Ad3 do ad9 JA wiem ja już nie potrafie być inny jak mnie ktoś wkurwi budzi się we mnie ta bestia i wale ciosami jak zawodowy bokser tak już mam zniszczoną psychikę boję się ludzkich odczuć odruchów ty też się trzymaj.

    0

    1
    Odpowiedz
  17. Do 13, co kurwa? mając 5 lat jarałeś fajki?.To gdzie ty się chowałeś?.Nawet na pradze w Warszawie zaczynają później.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Też miałem zjebaną rodzinę jak Ty, chociaż tyle dobrze że nie brałem prochów. Dodatkowo nie mam jak sobie zrewanżować tych braków społecznych z dzieciństwa bliskością fajnych dziewczyn bo mam zjebany ryj ;d Ale już zaczynam zbierać na operację i ćwiczyć na kaloryfer i może coś z tego będzie. A co do tych twoich prochów to potwierdzasz teorię że uzależnienia biorą się z sytuacji społecznej w dzieciństwie, dobrze że to zrozumiałeś i przestałeś brać. Trzymaj się i nie oceniaj się przez pryzmat przeszłości na którą nie miałeś wpływu. Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Spójrz na to z innej strony. Teraz już wiesz, ile możesz zyskać, ile być może uda Ci się nie stracić w przyszłości. Powodzenia.

    1

    0
    Odpowiedz
  20. jak wyszedles z tego to nie masz juz chujni, więc co dupę zawracasz

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Masz racje widzę po sobie ,pełna izolacja, teraz nawet nie potrafię odnaleść siebie w środowisku mam teraz 35 lat i jestem inny stanowczy ,wiele w życiu nacierpiałem,w wieku 18 lat poznałem ojca,matka żyła ze swoim fagasem zrobili 9 dzieci teraz jestem poza pseudo rodziną,wyprowadziłem się z kowar mieszkam w okolicy Opola wychowywał mnie dziadek do 93 roku kiedy zmarł,pużniej wojsko,i teraz mam dom żonę która mnie kocha ,z Kopańca i jest narrazie ,ok.poza jej dowodzeniem ale robi błędy tylko ją prostuje i podaje dobry tor rozómownia,w wieku 13 lat pracowałem na dachach to kolego nie narzekaj teraz mam volvo z 2010 roku sam na nię zarobiłem uczciwą pracą w Polsce

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Też tak mam … 15 lat zero kolegów,znajomych mimo że bardzo się staram.

    3

    0
    Odpowiedz
  23. Do czasu, aż sobie człowiek nie uzmysłowi co robi ze swoim życiem jest śmieciem. Masz jeszcze czas na życie, wszystko przed Tobą chłopie 3m się.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Chlopcze przestań pierdolić farmazony jesteś młody jak chuj jeszcze nie wiesz co to ból co w doktora się nie bawiłeś w przedsKolu to nadrobisz tetaz w wersjji pełnej gdzie tu chujnia

    0

    0
    Odpowiedz

Pasja

Jak w tym chorym kraju mieć cierpliwość i siłę do realizowania pasji… Jestem fanem starszych BMW – taki prawdziwym bez karku i fety w nosie. Posiadam pedantycznie utrzymane e34 z dużym v8 w manualu, na glebie i fajnym kole. Ot oldskulowy german. Wersja rzadka sama w sobie, do tego od tunera, którego już nie ma. Rarytas. Człowiek lata chucha, dmucha, poleruje, czyści… Najpierw wgniot parkingowy i oczywiście sprawcy brak. Żadnej kartki, bo po co… Później rysa na drzwiach. Wszystko usunięte, wypolerowane, wgnioty powyciągane. MALINA. Dziś wychodzę schować tylko coś do bagażnika i co? RYSA kluczem na klapie… NOSZ KURWA. Cały parking aut i akurat to jedno musiało komuś przeszkadzać? Czemu w tym kraju nie ma żadnego poszanowania dla trudu cudzej pracy i pasji. Taka mentalność potrafi zabić jakiekolwiek ambicje w kierunku swojego hobby. Chujnia i śrut. Pozdrawiam Syndykat 🙂

103
57
Pokaż komentarze (15)

Komentarze do "Pasja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Łączę się w bólu. Mi też jakiś patafian zarysował furę. Co prawda stare Polo ale też dbam o nie i się staram. Ktoś zahaczył na parkingu w centrum i spierdolił, też ani kartki ani nic. Bo się bał pewnie że zniżki pójdą się kochać. Taki kraj, co poradzisz…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Aj te beemki maja coś w sobie. Ja marze o własnym e36 m3 lub e39 m5. Piękne auta, ale nie nadążyłbym lac do baku :-(.

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Może cię trochę pocieszę – kilka dni temu przyszła sobie ciemna chmura, za chwilę zaczęło wiać i walnęło gradem wielkości jajek. Nie było szans schować auta. Teraz to moje wygłaskane autko wygląda nieciekawie…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Mam tak samo – e46 3 literki coupe zrobiona częściowo na M3 – zawsze czysciutka i zadbana – co jakis czas ktos mnie obetrze czy przypierdoli drzwiami obok – jakbym widział to bym kopów nasadził za to wyjebanie ludzi na cudzą własność.

    0

    1
    Odpowiedz
  6. Ja z kolei posiadam Mercedesa W140. Długa wersja, zaglebiony na pięknej feldze 18″. Samochód wygląda jakby z fabryki wyjechał. Wiem co czujesz, mam tak samo jak jakiś bydlak nie patrzy jak otwiera drzwi i wali tymi drzwiami w moje i znowu malowanie. Jak kiedyś takiego przyłapię to mu kurwa wszystkie drzwi powyrywam. Łączę się w bólu.

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Upierdolić ręce takim idiotom, którzy z czystej zawiści i głupoty rysują innym lakier na aucie!

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Niestety, takie perełki tylko do kościoła i na spacer z dziewczyną. Do codziennej jazdy trzeba mieć lanosa.

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Bo nie masz naklejki „Alpine” na tylniej szybie!

    1

    0
    Odpowiedz
  10. typówka – zazdrość i zawiść zżera polaczków. pozdro.

    0

    1
    Odpowiedz
  11. DO AUTORA:
    Autorze drogi! Masz może fotkę swojego auta?Mógłbyś wrzucić na jakiegoś imageshacka:)? Chętnie byśmy obejrzeli swoje cudo. Ja, co prawda, dzierżę Fabię ojca, ale detailing u mnie to norma. Jestem do takiego stopnia pedantem, że mnie doprowadza do szewskiej pasji nawet zamykanie drzwi za lakier..

    0

    1
    Odpowiedz
  12. polaczki nie mają szacunku dla siebie, więc nie mają też dla innych i ich ciężkiej pracy.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. zazdroszczą i tyle

    0

    1
    Odpowiedz
  14. podłość ludzka nie zna granic – zazdrość zżera i to nie o to auto ale o tą pasję, którą ma już tak niewielu, Pozdro dla wszytkich zachujanych pasjonatów

    0

    0
    Odpowiedz

Męczący stres

Moja chujnia jest taka, że jakiś strasznie zestresowany jestem i nie potrafię tego jakoś przerwać, pomimo, że zdaję sobie sprawę że mój stres jest bezsensowny! Jestem zdrowy (nie licząc jakichś małych dolegliwości co każdy coś tam ma), moi bliscy są zdrowi, mam żonę i dziecko, mam mieszkanie (co prawda na kredyt i w bloku no ale jest), mam niezłą pracę, samochód, mam znajomych, zainteresowania. Kurwa niby wszystko okej. A ja się ciągle stresuję jakimiś bzdurnymi rzeczami, jakieś małe sprawy w mojej psychice urastają do jakichś kurwa monstrualnych rozmiarów, piszę w głowie jakieś niepotrzebne negatywne scenariusze. Jak o tym myślę, to wiem że to jest popierdolone, ale nie potrafię się wyzbyć tego uczucia ciągłego zagrożenia, wewnętrznego niepokoju! Zauważyłem że zacząłem od czasu do czasu popijać browary ot tak sobie ze 3 w chacie, żeby się trochę wyluzować, bo potem się czuję troszkę lepiej… Co mam iść do psychiatry? Nafaszeruje mnie jakimiś piksami i tyle będzie. Już wolę te 2-3 piwa niż chemię psychotropową. Kurwa, co jest ze mną nie tak? Ma ktoś tak jeszcze? Chujnia i śrut.

83
63
Pokaż komentarze (24)

Komentarze do "Męczący stres"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Psycholog może załatwić problem rozmową, nie lekami. Poza tym alkohol jest lepszy? Nie mówię że trzy piwa to patologia, ale zawsze to jakiś przymus żeby wypić, bo tak jest lepiej.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Trzy browary dla rozluźnienia? Człowieku! Ty zaraz staniesz się alkoholikiem i nawet tego nie zauważysz. Zapisz się do psychiatry, to na pewno Ci coś da, a nie bezsensowne picie, które Cię do kurwy nędzy zgubi, zresztą nie tylko Ciebie ale i Twoją rodzinę. Pamiętaj że alkoholizmu już się nie da cofnąć. Może Cię zbyt straszę, ale kurwa mać, przez ten jebany alkohol, przez te jebane 2/3 piwka dla 'rozluźnienia’ mój kolega stał się alkoholikiem i spierdolił sobie całe życie. Nie może teraz przestać pić, ogarnij się i zacznij rozmawiać z kimś o tym. Od czego masz żonę??

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Mam to samo. Przejebane natretne mysli.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Polska patologia musi żłopać piwsko.

    0

    2
    Odpowiedz
  6. Doskonale cie rozumiem, z tym że ja mam 16 lat. Cały czas martwie się na zapas. W tym wieku martwię się czy dobrze wychowam swoje dzieci, o ile jakaś panna mnie kiedykolwiek zechce. cały czas widze najgorsze scenariusze, takie że gdy będę miał auto, to na pewno ktoś je rozpierdoli porysuje. Albo że jakaś ruska mafia mnie złapie i sprzeda moje organy, no masakra po prostu! Czy ja jestem pojebany? Czy to normalne w tym wieku? Żesz kurwa ja pierdolę.

    0

    1
    Odpowiedz
  7. to się wrażliwość nazywa.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Dużo ludzi tak ma w tym ja może nawet bardziej niż ty to sie nazywa psychastenia do tego tzw. obłęd wątpienia poczytaj se o tym

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Największym twoim problemem jest to, że uważasz, że masz niezłą pracę. Gdyby byla niezła to mieszkanie byś miał kupione za gotówkę. To jest problem większości ludzi, że tak zaniżają wymagania co do jakości życia.

    2

    0
    Odpowiedz
  10. Piwo podniesie tętno – skutek jeszcze większy niepokój i przemęczenie. Bieganie obniży tętno – analogicznie

    0

    0
    Odpowiedz
  11. A tam pierdolicie, ja od kilku lat piję codziennie i nie jestem alkoholikiem 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  12. ogarnij czy to nie nerwica. nie pij bo pogorszysz sprawę. a psychiatra może cię skierować na psychoterapię, niekoniecznie zaraz leki. lepiej idź do lekarza, bo zasrasz sprawę.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. polecam Ci arktyczny korzeń. kosztuje około 20 zł, do kupienia w sklepach zielarskich. naprawdę działa!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Tak ja też tak mam. Szczególnie kiedy budzę się rano i denerwują mnie myśli o ludziach którzy mnie kiedyś skrzywdzili dość mocno. Przypomina mi się jeszcze jak wracam ze szkoły.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. No ja tak mam ,jeszcze na dodatek stany lekowe i teraz boje się wyjść z domu, jechać autem.Zaczynało sie podobnie jak u Ciebie .WALCZ Z TYM!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. też mam skłonności do zamartwiania się… i tak jak Ty chętnie leczę to alkoholem. Jednak po tym co ostatnio odpierdoliłem po pijaku stwierdziłem, że niszczy to moje życie. Zatem odradzam Ci te 3 piwka dla rozluznienia bo szybko zacznie to być mało.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Kurde, szczerze współczuję, bo mam tak samo, a wiem, że to na prawdę wykańcza

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Także tak mam do tego dochodzi ciągłe czytanie literatury NLP, i różnego rodzaju książki mistyków stotowanie różnych technik (dziesiątki juz było) które maja za zadanie uwolnić, lęki, stres itp. Melisa czy inne tego typu rzeczy nawet sennosci nie powoduja a pije 3 razy dziennie.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. pustka w życiu kolego.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Podobnie jak wy często nachodzi mnie egzystencjalna rozpacz.Dotyczy to takich rzeczy, jak moja przyszłość i świat, w którym żyję.Może się wam to podobać lub nie, ale nawet bardziej o siebie boje się o ten świat, kraj itd.Nie mogę zrozumieć,że zamiast zajmować się realnymi problemami rząd
    chce wprowadzić jakieś preudo-małżeństwa jednopłciowe i tym podobne.Nie mogę zrozumieć tego wyścigu szczurów, który jakoś paradoksalnie łączy się erozją wszelkich zasad.Często nie mogę zrozumieć ludzi właśnie przez to.Będę tyrał do 67 i jaką nagrodę dostanę?Po co płacimy podatki na tych polityków, którzy zamiast pomagać dobijają nas. Niech choć jeden raz popracują za 1,5 tys. to może staną się ludżmi. Nie mogę już oglądać tej telewizji(specjalnie przez małą literę),gdzie będą mówią o nowych igrzyskach w 2015.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Ja też się często pierdołami przejmuje snuje jakieś scenariusze a jak się okazuje potew wszystko wychodzi ok.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. @9 – tak bo przecież na zachodzie kupują apartamenty i domki za gotówkę… Ogarnij się chłopie, na całym świecie ludzie lecą na kredytach. Za gotówkę to możesz sobie kupić w PL mieszkanie na prowincji jak potyrasz z 5 lat w UK. Ale jak w Londynie średniej klasy apartament kosztuje 150k funtów to kogo na to stać człowieku?! I mówimy tu o średnim standardzie. Zresztą masz neta, sprawdź sobie ceny.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @22 Czytaj ze zrozumieniem. 9 nie napisał, że w innych krajach nie biorą kredytów tylko, że większość ludzi tyra za grosze jak niewolnicy i jeszcze się im wydaje, że takswietnie im się powodzi. Jak się ma dobra pracę to zapewniam cię, że w 5 lat można odłożyć £150 tys. żyjąc na wysokim poziomie ale najpierw trzeba sobie uświadomić, kiedy zaczyna się wyzysk, a kiedy zarabianie dla siebie.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Oj kolego z pod @23 a jaki % brytoli ma aż tak dobrą pracę? 5-10%? Proszę Cię. W 5 lat żyjąc na wysokim poziomie można SPOKOJNIE odłożyć 150k ? To trzeba by odkładać 2500 funtów MIESIĘCZNIE. Czyli około 625 funciaków tygodniowo. Sorry ale większość brytyjczyków to tyle zarabia a nie odkłada. Wielu nawet tyle nie zarabia. Więc skończ pitolić bzdury.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. spoko mam to samo ciesz sie ze nie myslisz o tym co ja bo ze stresu bys nie mogl zasnac ostatnio 2 godz sie meczylem

    1

    0
    Odpowiedz

Miała żonatego kochanka

Cześć chujowicze i chujowiczki.
Poznałem taką jedną, niby się wszystko układa, ale jedna rzecz mnie gnębi. Otóż niewiasta owa przede mną miała żonatego kochanka, miała z nim związek czy tam romans. No i jaby się nad tym zastanowić to, albo tak się w nim zakochała, że mimo wszystko weszła w ten układ, a wtedy ja mogę uważać się za zapchajdziurę – i jak koleś się odezwie to pewnie pójde w odstawkę. Albo lubi ten sport i jej nie przeszkadza co z kim i jak i wszystko traktuje nadzwyczaj lekko, a jak wszystko to i mnie też – bo przecież nikim wyjątkowym nie jestem.
Jedno i drugie nie jest dla mnie szczególnie atrakcyjną opcją, na której można coś budować, a reczej przesłanką, że to wszystko razem z nią jest wielkiego chuja warte
Zresztą kto wie czy nie jestem tylko przejciówką – takim kimś, kto jest dobry na chwilę pocieszenia po tamtym, a potem może sobie iść bo juz nie jest potrzebny, bo tamtem wróci, bo nowy się pojawi (podobny choicażby z wyglądu do tego kolesia) bo się znudzę – a chuj wie co jej po głowie chodzi – prawy się nie dowiem, a że mam pizde zauroczenia na oczach to pewnych rzeczy mogę nie dostrzegać
Potrzebuję zatem porady – jak jeszcze nie jest za późno – ciagnąć to czy sobie dać spokój, pewnie ja sam muszę to wiedzieć – ale tez i radą kogoś mądrzejszego nie pogardzę.
Straszna chujnia a tym świecie – poznajesz wydawałoby się dobrą miłą dziewczynę – a tu niespodzianka – czy w ogóle na tym swiecie są jeszcze takie którym można zaufać i o które warto się starać?

50
62
Pokaż komentarze (23)

Komentarze do "Miała żonatego kochanka"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Powiem Ci wprost, i to nie będzie pocieszające. One się nie zmieniają. Każda ma wady mniejsze lub większe, lecz gdy pali papierosy, 'czasem’ weźmie marihuanę lub hasz to wiedz, że ona się nie zmieni. Poznajesz laskę, wydaje Ci się atrakcyjna ale szybko idzie z Tobą do łóżka to nie licz, że seks traktuje odpowiedzialnie. Powiedz sobie, ile razy byłeś zakochany, a mimo to nie byłeś z nią, i dlaczego? Czy ona była nieświadoma tego, że dawała się dosiadać człowiekowi, na którego czekała w domu nic nie świadoma kobieta i być może dzieci? Czy nie zdawała sobie sprawy, że gdyby ją naprawdę kochał to zostawił by żonę? Czy mogła nie przypuszczać, że niszczy życie innej kobiecie gdy pozwalała się penetrować w różnych pozycjach jej mężowi? Moja rada, jebać dziwki. Zabezpieczaj się, posuwaj ile wlezie ale nigdy, przenigdy nie traktuj jej jak pełno wartościowej partnerki. Poza tym tamten nie bez powodu wrócił do żony. Czy gdyby ta była wartościową kobietą, traktował by ją tylko jak byle darmowe jebadło a później porzucił jak brudną szmatę w koszt na śmieci? Szanuj tych co szanują Ciebie i siebie, sam w życiu tego się trzymam.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Życie nie jest czarno-białe i różne rzeczy się zdarzają.ALE… jest za krótkie,by ładować sie w byle co.
    1.Zadaj sobie pytanie – lubię otwarte związki i niewiele mnie rusza ; a może chcę poważnej relacji WE DWOJE bez osoby/osób trzecich.
    2.Jak zdasz sobie sprawę z odpowiedzi na w/w pytanie podejmij decyzję. Jest wiele fajnych kobiet lub ta jedna ale to Ty wybierzesz.
    3.Nie męcz się,daj sobie dzień,dwa na przemyślenie i zdecyduj.Szkoda życia na badziewne dylematy.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Potrzebny mały odpoczynek od tego wszystkiego,z czasem wszystko zrozumiesz i się okaże o co chodzi,byle odpowiednim tempem. 3-się

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Kolego na to Ci nikt nie jest w stanie nic poradzić. Tylko czas może to pokazać. A wtedy, staniesz przed faktami dokonanymi (dobrymi lub złymi). Takie życie.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. a kto to skończył ona on czy ta zdradzana żona
    tak czy siak raz już granica została przez nią przekroczona

    0

    0
    Odpowiedz
  7. moim zdaniem chłopie dramatyzujesz. to z kim była kiedys nie jest ważne każda osoba może sie zmienić ma prawo popełniać błędy jesteśmy tylko ludźmi. nie skreślaj jej za to z kim kiedyś była

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Odpuść sobie póki czas, taka nigdy nie jest dobrym materiałem nawet na dziewczynę, nie mówiąc już o żonie.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Daj sobie spokój chyba, że nie masz innych rzeczy na głowie jak ciągnące się za tobą myśli o jej przeszłości, które mogą wracać nawet po latach, które bedą drażniły twą wyobraźnię. Jak nie musisz(nie masz dziecka,rozwodu czy podobnych przeżyć na koncie) to się w to nie pakuj i odetnij,rozstań bez żalu. Na koniec wyobraź sobie jak wkładasz.. i jak wtedy nagle pomyślisz że przed Tobą spuścił się w nią fiut po przejściach. Nawet nie wiadomo czy nie jest czymś zarażona blee.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. @zapomniałeś podkreślić, że takie jest tylko i wyłącznie TWOJE zdanie, które zbudowałeś na podstawie własnych SUBIEKTYWNYCH doświadczeń. Nie znasz kobiety autora, ba, nie znasz nawet znikomego procenta kobiet, żeby się wypowiadać o ich całym ogóle. Ponadto stosujesz podwójną moralność – facetowi można „posuwać ile wlezie”, ale kobieta to najlepiej, żeby była wzorem cnót wszelakich. Życia, niestety, nie można traktować zero-jedynkowo, a autor sam musi zdecydować, co dalej z jego związkiem. Pozdro

    0

    1
    Odpowiedz
  11. a to niewiesz że baby to są takie chuje bez jaj?? 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Daj spokój. Przecież to nie ona niszczyła związek tamtego tylko on to robił zdradzając żonę. Inna sprawa to to, że ci o wszystkim opowiedziała. Jakby nie myslała o tamtym to by to miala w dupie i nic by nie opowiadała ale mogę się mylić, może być poprostu głupia jak większość kobiet i paplać bez zastanowienia co jej na język przyjdzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. @7 zgadzam się. nie można powiedzieć, że kobiety sie nie zmieniają. jedne się zmieniają, inne nie. może załuje tego, może wie ze to była najgorsza z opcji jaką mogła wybrać. ale fakt faktem,że jeżeli ci to bardzo przeszkadza to nie ma sensu- z czasem zaczniesz jej robić wyrzuty i wszystko będzie sie sprowadzało do żonatego kochanka.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Związałeś sie z kurwa. Zostaw ja

    0

    0
    Odpowiedz
  15. ona bardzo źle zrobiła że miała romans z żonatym. i widać że Ci to przeszkadza. ale dlaczego zakładasz że chce do niego wrócić? czy w ogóle masz,problem z byłymi partnerami? przecież każdy kogoś miał(prawie)

    0

    1
    Odpowiedz
  16. Była z jakimś typem ale już z nim nie jest. Może będzie ona Cie zdradzała amo że ty ją. A może bedziecie fajna parą. Niestety na Twoje pytanie odpowiadaja w wiekszości jacyś frustraci. Pogadaj z tą laską na poważnie o tym co czujesz i jak ona widzi waszą przyszłość. Związki, które miała przed Tobą nie maja znaczenia jeśli teraz jest z Tobą i jest Ci wierna. A te gadki że z żonatym to olej. Mało to facetów ma babki na boku. Kazdy popełnia błędy niezleżnie od płci.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Ja zauroczyłem się w jednej z takich pizd. Zostaw ją, albo bądź czujny i nie angażuj się pierwszy. Jeżeli jesteś porządny a ona wyczuje, że nie zrobisz jej w chuja – od razu jesteś na straconej pozycji. Zafunduj jej trochę niepewności i stresu. Spróbuj ją traktować jak jedną z koleżanek, nic za szybko, bez zbędnego skakania itd. Jeśli zauważysz, że jej na Tobie zależy, wtedy możesz zacząć coś działać dalej. Nie daj zrobić się w chuja. Takie pizdy lubią się pastwić nad porządnymi typami.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Mysle, ze na pewno as,dobrze sie tylko rozejrzyj.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. nikt Ci nie powie co zrobić bo nikt nie jest na Twoim miejscu.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Jesteś słaby psychicznie. Co się przejmujesz chłopaku, posuwaj póki daje. Oczywiście musisz się liczyć z tym że jak się całujecie to pare godzin wcześniej mogła brać do buzi innemu bez zabezpieczenia. Dlatego najlepiej bierz ją od tyłu na brutala, bez pocałunków itp. Kto wie może jej się spodoba i nie pójdziesz w odstawkę, ale na bycie jedynym przy jej haraktrze nie masz co liczyć.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Sprawa jest skomplikowana i ciężko doradzać bo za mało wiemy ale z moich doświadczeń wynika że laska która jest pozbawiona zasad moralnych, sypianie z żonatym dla wielu jest nie do przyjęcia, to nie jest najlepsza lokata uczuć , tym bardziej jeśli Ty jesteś tak zwanym dobrym chłopcem … Tak że nie szalej za bardzo tylko na spokojnie , z czasem zobaczysz czy jest sens czy nie.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Poczytaj uważnie co ci napisze a potem zrób co chcesz. Moim zdaniem jesteś zapchajdziurą, no i ja nie widzę problemu! Masz dwa wyjścia w których wyjdziesz na + i dwa wyjścia w których wyjdziesz na – czyli razem 4 opcje. Teraz po kolei:
    1. Nastawiasz się na dupcing ruchasz jak coś nie wypala to zwijasz żagle i huj.
    2. Zawijasz się od razu i finał nikt nie cierpi tylko że nie ruchasz a to troche lipa.
    3. Ruchasz angażujesz się okazuje się że chujnia i piszesz kolejny temat.
    4. Nie ruchasz, angażujesz się, chujnia wychodzi, w trakcie robisz z siebie męską kumpele z jajami, następnie zalewasz portal Chujnia.pl Tematami typu, „kobiety so złe” „wypolony Łemocjonalnie” itd itp. Ja osobiście polecam opcje nr 1 ewentualnie nr 2. No ale w dwójce to szkoda tego ruchania no bo jak nie wypali to zawsze będzie o czym kumplom powiedzieć przy browarze, a nawet teraz co będziesz w domu sam siedział? Idź na dupcing !

    0

    0
    Odpowiedz
  23. @22 Kurde, krótko i pięknie napisane!

    0

    0
    Odpowiedz

Zawsze pod górkę

Chujnia na całego z moim życiem, wyborami życiowymi itd… Wszystko zaczęło się od kiedy zdałem maturę. Było to 10 lat temu. Znalazłem szybko pracę. Zacząłem zarabiać i zbierać na moje marzenie. Mianowicie, chciałem na podwórku postawić warsztat samochodowy. Lubię samochody, mam swoje mitsubishi eclipse gsx… Kiedy miałem już pewną kwotę, powiedziałem rodzicom o moich planach. Oczywiście kurwa zaraz podniósł się lament. Że jeżeli chcę warsztat samochodowy zrobić to muszę studia na politechnice skończyć i takie tam inne pierdoły. I że oni nie dają pozwolenia na stawianie na podwórku takich rzeczy. W sumie nic nie mogłem zrobić, bo działka nie jest na mnie przepisana… Ok. pracowałem dalej u mechanika. Nabywałem doświadczenia. A pieniądze topiłem w moje eclipse. Na studia nie poszedłem, bo po prostu nie miałem, chęci, czasu i daleko. Miałem dobrą pracę. Teraz od prawie roku jestem bezrobotny. Rodzice się drą na mnie, że gdybym miał własny warsztat to byś nie szukał pracy, a tak to! WTF!? Przecież mówiłem im kilka lat temu, że chciałem zakładać działalność, że miałem na to pieniądze a oni się nie zgodzili! Na to usłyszałem odpowiedź – Bo było iść na studia! A tak to teraz masz jak masz… Co mają studia do tego? Fakt, Politechnika Warszawska to nie byle jaka uczelnia? Ale mógłbym mieć warsztat a przy okazji się uczyć. Miałbym lepiej rozplanowany czas. Kiedy pracowałem u mechanika to nie narzekałem na pracę, brałem dodatkowe nadgodziny w weekendy, bo lubiłem tę pracę i chciałem jak najwięcej zarobić, żeby otworzyć własny biznes.

74
60
Pokaż komentarze (13)

Komentarze do "Zawsze pod górkę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Weź kredyt w UP, od starych zgarnij, dorób sobie gdzieś w innej pracy i zacznij działać na swoim skoro masz super kwalifikacje. Jebać studia, miałeś rację, że nie poszedłeś. Masz klasycznych starych, standardowa procedura. Jak będziesz walczyć o swoje mega mocno, postawisz wszystko na 100%, oni pomogą. Powodzenia stary. Sam prowadzę mały biznes. Wypas sprawa, gdyby nie jebane koszty 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Rodzice często przelewają swoje toksyczne ambicje na dzieci, lub powtarzają schematy typu szkoła studia ślub kościelny wnuki. Niestety w życiu nie wszystko da się zrobić podręcznikowo. Też jestem mechanikiem, ale najpierw poszedłem do technikum, bo liceum kategorycznie mi nie pasowało i walczyłem z rodzicami miesiąc żeby dali podpis do podania w innej szkole. Niestety technikum to była lipa, mechaniczne ale od kurwa np projektowania mostów itd. Chciałem pójść do zawodówki, zwłaszcza że była jeszcze możliwość, no i słabo mi szło z matmy. Rodzice kurwa nie. I nie! Ujebałem rok. Szczerze mówiąc nawet nie uczyłem się na komisa, chciałem nie zdać i pójść do zawodówki. Gdy matka się dowiedziała, powiedziała że się zabije bo nie zdałem. Mądra? A jak było w zawodówce? Najlepsze oceny w kl, oceny minimalne to 3 tylko z matmy 1 ale poprawiłem. I wiesz co? Zrobiłem jak chciałem, i jestem zadowolony. Gdybym słuchał rodziców, miałbym teraz o ile bym zdał technika od mechaniki żadnej, i maturę albo i nie. Czyli wielkie gówno, parę razy w życiu za manipulacją matki przepuściłem kilka okazji, do tej pory żałuję, np na 18tkę mogłem mieć od chrzestnej samochód, niedrogi do ok 10tyś ale zawsze, to matka nie bo 'my sobie nie życzymy takich prezentów, Ty nie masz prawa jazdy no i po samochód trzeba jechać ponad dwieście kilometrów.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. uciekaj stamtąd jak najdalej.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Dokładnie, bierz jakieś dofinansowanie. Zainwestuj w sprzęt. Mechaników dobrych mało bo wszyscy spierdolili stąd z tego złodziejskiego kraju!

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Nie pocieszę Cię bo sam mam chujowy nastrój, ale twoi rodzice najpierw zrobili głupstwo, ale teraz strzelają megafocha. CO to ma kurna być, czy każdy musi iść na studia, zresztą żeby mieć warsztat nie trzeba kończyć politechniki. Istne pojebanie. Ja skończyłem studia i to dobre i co z tego nie lubię swojego zawodu i często myślę o zmianie zajęcia.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Proponuje przeczytanie komentarza nr 44 Panu Komentatorowi spod nr 43. Przyznaje Panu o tyle racje, iz zdaje sobie sprawe, ze zwiazki, rodziny opisywane przez Pana rzeczywiscie – ale dosc rzadko – naprawde istnieja. Obawiam sie jednak, ze nie dotyczy to absolutnie milionow malzenstw, zwiazkow nieformalnych czy nawet rodzin. Takich niemal wzorowych wspolnot oceniam co najwyzej na 5 % doroslej populacji. A wiec niewiele. Dzisiejsze czasy maja spory wplyw, czesto jakze negatywny ma kobiety i mezczyzn. Ludzi stabilnych psychicznie, o ugruntowanej osobowosci, prawdziwie odpowiedzialnych, ktorzy moga o sobie powiedziec, ze wytrwaja ze soba 20, 30, 40 lat – zyjac li tylko dla pracy, obowiazkow, niezaleznie od tego, jakim ogromnym obciazeniem, ba, ciezarem,ktorego nawet jakis tam Herkules nie udzwignie, moze to byc dla przecietnej kobiety, mezczyzny. A przeciez ludzie sie zmieniaja w miare uplywu lat. I niewazne, ze byli kiedys udana pod wieloma wzgledami para. Temat to ogromny. Pozostanmy moze przy tej jakze niewielkiej liczbie zwiazkow, malzenstw, rodzin wyjatkowych, bedacych wzorcem dla wszystkich innych, ktorzy moze napewno sie b. starali, aby i w ich stadle bylo tak pieknie, dobrze, swietnie w tych zasadniczych punktach. Jestem sceptykiem o lagodnej fatalistycznej postawie i takim to widzeniu swiata. Tematyke omawiana i komentowana na tej stronie internetowej znam zupelnie dobrze. Dlugie lata spedzilem w sadach roznych instancji jako lawnik, obserwator, kurator, bylem obecny przy spotkaniach, na ktorych decydowaly sie losy malzenstw i rodzin (mediacje); Sytuacje, ktorych przebieg byl czesto dramatyczny i jakze bolesny dla stron sporu. Kontakty z adwokatami, notariuszami, sedziami zajmujacymi sie takimi wlasnie sprawami od wielu lat sprawily, ze nie potrafie byc nadmiernie optymistyczny. Polecam Panu w zwiazku z powyzszym artykul Pani Ewy Wilk, opublikowany w tygodniku „Polityka”, a zamieszczony tutaj przez jednego z komentatorow. Sklania on niewatpliwie do glebokiej refleksji.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Po pierwsze – do warsztatu niepotrzebna politechnika, głupoty gadają. Po drugie – młody jesteś, nic straconego. Nie słuchaj rodziców.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Do Pana nr 2. Wiesz ja też na miejscu Twoich Starych nie wzięłabym samochodu od jakiejś cioci. Takie prezenty zobowiazują. Powiedz lepiej co sam zrobiłeś żeby cokolwiek dostać. Skończyć zawodówkę na samych piątkach to żaden wyczyn dla przeciętniaka, a ty nawet tych piątek nie miałeś. Autor ciężko i dobrze zapierdzielał na soje marzenia, aty tylko na staruszków marudzisz. Żalowy z ciebie facio!

    0

    1
    Odpowiedz
  10. @8 nie znasz mnie, choć myślisz że mnie znasz. Miałem tylko jedno 2 i 3, pozostałe 4 i 5 a z zawodowych 5. Że nie wziąłem samochodu żałuję że w wieku 18tu lat rodzice mieli nade mną taki wpływ, że nie potrafiłem się przeciwstawić, podobnie jak autor. Teraz nie mam 18tu lat i zaczynam wreszcie coś osiągać, dzięki WŁASNYM wyborom. Może i jestem wg anonimowej osoby żalowy, ale proponuję się odstresować, pojeździć jak ja dla przyjemności, nie z konieczności samochodem, spotkać się z dziewczyną, wyjść z kumplami wieczorem. Sam napewno robisz lepsze rzeczy i nie jesteś żałosny facio:)

    0

    0
    Odpowiedz
  11. (Autor postu) Dzieki za odpowiedzi. Gdybym mógł się wyrwać stąd to bym się wyrwał. Niestety nie mam za co. Co do kredytów z UP to lipa straszna! Mają kasę dla tych krów za biurkiem, a dla takich jak ja z ambicjami to: „przykro mi bardzo, ale w tym roku dotacje na pana ambicje się już skończyły a na kredyt żeby udzielić też nie mamy.” Teraz szukam pracy, zacznę od nowa zbierać i może coś wymyślę. (1 komentarz) – niestety, odkąd zdałem maturę sam muszę sobie zapewnić byt. Rodzice tylko na michę mnie wołają i tyle… wszystkie rachunki i inne opłaty sam muszę opłacać. Poprostu zrobili mnie w jajo troche i teraz odwracają kota ogonem. No nic. Jeszcze się całkowicie nie poddałem, ale chciałem o tym komuś napisać CZYM MOGĄ SIĘ SKOŃCZYĆ NIESPEŁNIONE AMBICJE RODZICÓW.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Do 9. Nie jestem żalowym faciem bo na swój samochód zarobiłam sama i ze znajomych też mam. Nie musisz takich smutów mi walic i pisać o własnych wyborach bo każdy przed takimi staje. ja uważam, że Twoi starzy musieli mieć jakiś powód, że nie przyjeli takiego prezentu, a ty nie powinieneś mieć do nich pretensji bo zpewne byłeś na ich utrzymaniu więc powinieneś liczyć się z ich zdaniem. Samochodem sobie jeżdzę gdzie chcę i kiedy chcę, więc nie truj już więcej.

    0

    1
    Odpowiedz
  13. @11 tak właśnie gadają baby co je chłop nie zaspokaja, albo lepiej żaden chłop nie chce hihi.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. o by tak dalej… garb murowany…

    0

    0
    Odpowiedz

Co ja tu robię?

Jest 1:30 a ja z powodu moich depresyjnych skłonności i kiepskiego wieczoru wpisuje w google słowo „beznadzieja kurwa” i tak sobie klikam bez celu, aż w końcu nadchodzi ten magiczny moment, kiedy znajduję przez przypadek stronę www.chujnia.pl i zaczynam czytać te wszystkie pasjonujące wypociny, czytam, czytam i walę głową w ścianę, nie będę pisać z czego ciśnęłam największą bekę, jednakże powiem tylko, co składa się na chujnię. Chujnia: chcę się napić wódki, a nie mam kasy. Chujnia: weszłam na tą stronę i dodałam ją do ulubionych, bo tak bardzo jestem zdesperowana. Chujnia: zaraz zacznę oglądać sobie muminki, kilka odcinków, bo kocham Włóczykija. Chujnia: piszę ten kurewsko beznadziejny post. To jest moi drodzy chujnia. Dziękuję za uwagę, jak na chujowicza przystało będę tu stałym gościem…

67
63
Pokaż komentarze (13)

Komentarze do "Co ja tu robię?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Pierwszy sensowny wpis od baaaaaardzo dawna gdy zacząłem czytać i czasami odpisywać… kim jesteś jakie imię masz?daj się troszkę poznać…

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Też mam chujnie w ulubionych 😛

    0

    0
    Odpowiedz
  4. chujnia jest zajebista, przed nikim się tak nie otworzysz jak przed innymi chujowiczami!

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Uwazam zreszta, po uwaznym przeczytaniu wszystkich komentarzy dot. problemu autorki, ze trzeba sie nad tym krotkim zyciem dobrze zastanowic, bo drugiej szansy nie otrzymamy juz nigdy. Dlatego trzeba zyc radykalnie na miare swoich potrzeb, oczekiwan i planow. Spojrzmy na nasze problemy z miedzygwiezdnej planetarnej perspektywy. Zauwazymy, jak ogromnie, tragiczne sa nasze dramaty, tragedie, watpliwosci,rozczarowania i wszelkie inne nie wymienione przeze mnie chujnie. Nie mowiac juz o naszym tragicznie krotkim zyciu i bezsensie naszej egzystencji. Tak mniej wiecej postrzegal, pojmowal otaczajacy nas swiat, jako cos daremnego, bezsensownego wielki pisarz JOzef Konrad-Korzeniowski, pisacy swoje dziela po mistrzowsku, wrecz genialnie, w jezyku angielskim. Bo my i nasze zycie, nasza egzystencja na tym padole nawet pylkiem kurzu ni e nie jestesmy. Pomyslcie o rozmiarach Wszechswiata, nawet o niepojetym dla ludzkiej istoty ogromie Drogi Mlecznej z miliardami systemow gwiezdnych. Zdaniem wielu wspolczesnych wybitnych astronomow, nie istnieje tylko jeden Wszechswiat. Istnieje raczej wiele zbieznych, niezaleznie od siebie istniejacych Wszechswiatow, Wszechswiatow rownoleglych (Parallel Universes). Pomysl poza tym szanowna Autorko, ze za okolo 100 lat nie bedzie juz zyl nikt z ludzi obecnie cieszacym sie zyciem lub nie, pracujacych, planujacych Bog wie co, kochajacych zycie i innych itd., itp.
    A obecnie zyje na Ziemi okolo 7,6 miliarda ludzi. W Chinach i Indiach zyje lacznie okolo 2,5 miliarda ludzi. To znaczy, ze nie nalezy sie poddawac, trzeba sie nad zyciem, ktore masz do swojej dysspozycji, a byc moze tego daru w ogole bys nie przyjela, gdybys miala mozliwosc wyboru i swiadomosc, jak trudno jednak moze ono byc, ile w nim znoju, meki, chorob, placzu, cierpienia, ogromnej daremnej tesknoty za ludzmi, a czesto nawet za ulubionymi, kochanymi przez nas zwierzetami? istotami, ktore nagle odeszly, niczym mieniaca sie wszystkimi kolorami teczy mydlana banka. Przez chwile cieszyla oczy malego dziecka, ktore ja wyczarowalo w tak prosty sposob – i juz po niej. Nie pozostalo po niej nic. Tylko moze krotkie swpomnienie. Ale tylko na krotko. Zachecam pomimo wszystko do zainteresowania sie filozofia.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Szanowno Autorko. Polecam nastepujace znane mi chujnie. Komentarze sa czesto po prostu swietne, rewelacyjne. Oto te tytuly: Singielki, Dlaczego faceci traktuja mnie jak szmate, Chujnia egzystencjalna, Wyscig szczurow, Nikt nie mowil ze bedzie lekko, jestem dziewica. to tak na Poczatek. Zycze milej lektury. Staly Bywalec i komentator.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Mila Autorko. POlecam Ci przed udaniem sie na spoczynek lekture nastepujacych wpisow wraz z komentarzami:
    Jestem dziewica,
    Chujnia 30-letniego prawiczka,
    Chujnia sercowa,
    Nocny niedzielny dol,
    Kobieta vs. marzenia,
    Stara panna,
    Roznica wieku.
    Przesylam pozdrowienia. Edward z Krakowa.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. @1 – chujnia nie ma być sensowna ani elokwentna! Każdy ma inną chujnię. To co dla jednego jest problemem drugiego wręcz śmieszy.

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Cóż, powiem Ci iż mocno tracę czasem kontakt z rzeczywistością( bynajmniej nie od wciągania kleju) i nie umiem Ci odpowiedziec na pytanie kim jestem, a mam na imię Sonia, choć ostatnio na serio wolę jak do mnie mówią Włóczykij, cóż, co kto lubi.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. To jest sensowny wpis? Kurwa daj spokój, żałosna chujnia. Bo nie masz kasy na wódkę? Bo kurwa kochasz postać z kreskówki? Ogarnij się!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Jak też mam chujnię w ulubionych.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. każdy tak chyba zaczynał z chujnią. od dziś twoje wieczory w samotności nie będą takie chujowe, witamy w świecie wtajemniczonych 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Nie pamiętam już co wpisałam w google, ale było to coś pokrewnego 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  14. po prostu trzeba nie słuchać rodziców , ani nikogo , trzeba robić to co sie chce

    1

    0
    Odpowiedz

Singielki- co u Was słychać?

Tyle ostatnio się słyszy o niezależnych kobietach, które wolą karierę od pieluch i mężczyznach, którzy nie chcą się wiązać, bo wolą życie samotnika, który bez żadnych zobowiązań i deklaracji może korzystać ze wszystkich przyjemności tego świata. Na tym portalu też często można poczytać, jak bardzo ludzie się duszą i są nieszczęśliwi w związkach. Kobiety chcą złapać na dziecko i ściągać alimenty, a faceci są bezuczuciowymi gnojami. Jejku! Jestem singielką. Chodzę na randki, na imprezy, spotykam się ze znajomymi, poznaję nowych ludzi, uczestniczę w babskich wieczorach i jest super! Ale czy na pewno? Bardzo chciałabym, żeby zadzwonił do mnie teraz jakiś luby i potruł mi o tym, co dzisiaj zjadł, ile wycisnął na siłce, o tym, że pani z mięsnego pochwaliła jego perfumy i bardzo go wkurzają nocne rozmowy sąsiadów. Chciałabym mu się pożalić jak bardzo nie idzie mi robienie projektu i jak bardzo obtarły mnie buty. Chciałabym się czuć dla kogoś ważna, bez względu na swoje marudzenie i inne wady. Chciałabym, żeby był ktoś, kto rzuci wszystko i przyjedzie do mnie, żeby spędzić ze mną przyjemnie czas. Chciałabym mieć, komu ugotować obiad, wyprasować koszulę i umyć naczynia. Nie, nie rozumiem, dlaczego bycie singielką jest teraz takie modne. Ta cała otoczka jest nakręcona przez te wszystkie samotne kobiety, które przez cały dzień żyją szczęśliwie, a wieczorem tęsknią za bliskością. W dzień koleżanki z pracy patrzą z zazdrością na jej pomalowane paznokcie, ułożone włosy i smukłą talię, ale wieczorem to ona tęskni za facetem z pilotem w ręku przed telewizorem i płaczącym dzieckiem. Nikt mi nie wmówi, że bycie singielką jest fajną sprawą. Jeśli, ktoś ma zdrowe kontakty z partnerem, też może sobie pozwolić na wiele przyjemności. Poza tym te małe przyjemności, są jeszcze bardziej satysfakcjonujące, gdy można dzielić je z kimś bliskim.

151
105
Pokaż komentarze (56)

Komentarze do "Singielki- co u Was słychać?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Popieram, pełno wielce niezależnych suk i kurw ale tak naprawdę płaczą po nocach że nikt ich nie kocha no bo taka prawda a prawda boli, co innego ja, jestem facetem i też jestem singlem ale to nieświadomie tak sobie ułożyłem życie siedzę tylko w domu jestem odizolowany od ludzi wychodzę jedynie z domu kiedy muszę a tak to znajomych i nikogo niemam, cały czas siedzę przy kompie(tak jestem geekiem) i chodzę do technikum informatycznego, mam trudności się z ludźmi porozumieć a co dopiero z dziewczyną o czym mam z nią gadać ? o procesorach ? kosmosie ? czarnych dziurach, kosmitach ? każda ode mnie ucieknie niema bata, i tak pogodziłem się ze swoim losem już, walę to kupie sobie lalkę japońską nowej generacji z 9000 Euro i tyle.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Anonku, takie kobiety istnieją, tylko jest ich jak na lekarswo. Sama do nich należę. Jedyne wyjście dla takich ludzi to studia lub internet, tylko tam idzie poznać kogoś normalnego. Mi się udało.

      0

      0
      Odpowiedz
  3. A ja właśnie byłem kimś takim komu taka singielka mogła się pożalić, kimś dla kogo była ważna bez względu na marudzenie i wady, kimś, kto rzucał wszystko by się spotkać. I wiesz co? Skończyłem jak ostatnia pizda, „przyjaciel”, który jest dobry żeby ponarzekać kiedy było jej smutno, ale już dzielić radości i szczęście to nie, bo przecież i tak zawsze wrócę. Normalnie byłem taką luksusową „kurwą” na telefon, co to zabawia i wyszukuje rozrywki.
    Więcej jest takich pieprzonych neurotyczek, które czekają na księcia. Księcia, który je przerucha i puści w trąbę, a w najlepszym wypadku ulepi jak glinę dla swojego widzimisie.
    A najmutniejsze jest, że wokół tej modliszki kręci się więcej takich smutnych pętaków jak ja. I wszyscy skończą tak samo.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Kurde, lasunia za ten wpis
    cię kocham

    0

    1
    Odpowiedz
  5. haha, teraz i na krótką metę łatwo jest mówić.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. A właśnie. Zdrowe kontakty z partnerem, owszem to podstawa. Poza tym to nie jest do końca tak, jak to wygląda z zewnątrz. Nie można też patrzeć na związek poprzez dwie skrajności. Zawsze tak jest- single marzą po jakimś czasie o bliskości drugiej osoby, a związani zazdroszczą singlom. Dlaczego ? Bo single zazwyczaj nabierają różnego rodzaju urazów (słusznie lub nie, tego się nie neguje), a ci związani jeśli się duszą, to rzecz jasna nic innego jak niewłaściwe dobranie partnera. Bycie w związku ma dużo dobrych stron, ale też ma jakieś wady. Wcale nie wiąże się on z brakiem wolności, czy jakimiś ograniczeniami, które mają obojga krzywdzić. Nie mylić z kompromisami ! Jestem w (jak narazie) bardzo udanym związku. Bo mam podstawy do zaufania tej osobie, ta osoba również. Możemy na siebie liczyć, pomagamy sobie nawzajem, jak również prowadzimy bardzo urozmaicone życie seksualne. Nikt nie czuje się niedopieszczony. Normalne, że są kłótnie i to nie jedna. Bo to także wymaga kompromisów (trzeba kombinować tak, żeby był wilk syty i manchester city :P). Naprawdę, samo dobranie partnera nie jest prostą rzeczą. To jest jak przeprowadzanie takich rozmów kwalifikacyjnych naprzemian. Ale o tym zapewne już wiesz.
    Życzę rozważnego dobierania partnerów i w końcu trafienia na tego właściwego 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Sama widzisz…Ja robię to co Ty dzieląc to z facetem, imprezy czy randki, podróże są właśnie zajebiste Z bliską osobą. Czasami są kompromisy ale dobry związek zapewnia rozwój i wszystko o czym można marzyć. Nie patrz na tych co się gubią: wszyscy Ci którzy tylko ruchają, łapią na dziecko, narzekają na wybranków to bydło które nie umie się zastanowić nad życiem,sensem i nie umie wybierać,docenić a potem wielce ubolewają. Spójrz na starsze, szczęśliwe pary idące pod rękę po mieście. Miej umysł otwarty na jegomościa, który będzie zabiegał. Nie łącz też od razu tego z dzieckiem – ono zmienia wiele w związku, zmienia seks, organizację życia czy figurę. Możesz być nadal wolna ale i mieć kogoś dla kogo będziesz ważna. Teraz spełniaj siebie bo inaczej oszalejesz od tęsknoty.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. ej od razu przypomniała mi się scena z Polskiego filmu, „poranek kojota”
    Kuba: Czuję głód emocjonalnego związku. Fajnie jest być z kimś, z kim można sensownie pogadać, kogo można przytulić, ugotować tej osobie kolację.
    Witek: Człowieku masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Każdy docenia to czego nie ma. Przez długi czas nie byłam singielką, związek zatruł mi zycie do tego stopnia, że sięgnęłam dna. Teraz kiedy już jestem sama powoli odbydowuje swoje zycie i czuję się dobrze. Ale prawda jest taka, ze tylko z poczatku związku jest idealnie i to najlepiej bez dzieci kiedy obie strony się staraja i wszystko uskrzydla. Ja spotkałam się z facetem, który wymagał u mnie samodzielnosci praktycznie we wszystkim i dwa swiaty tak bardzo sie odzieliły od siebie, ze nie było juz szans tego połączyć z uwagi na wielkie róznice….nigdy nie jest idealnie…:)

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Taki model kariery u kobiet (czyli singielka) przyszedł z USA, a w odpowiedzi na potrzeby takie jak Twoje czyli brak mężczyzny wieczorem przyjdzie też moda na imprezy dla takich singielek i za kilka dych tygodniowo nie będzie Ci już dokuczała samotność, bez podrywania w klubie, bo której się chce po całym dniu pracy, bez marnowania czasu na zbędne bajery (bo czas to pieniądz). Polecam sprawdzić jak wieczory spędzają singielki karierowiczki w USA np Party Hardcore albo Dancing Bear;D

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Jestem singlem jak to się teraz ładnie mówi:) oczywiście że brakuje bliskości itp ale nic na siłę , trzeba znaleźć odpowiednią osobę a związek opierać na miłości i zaufaniu a nie na kasie i dupczeniu jak to można coraz częściej zaobserwować.. Mam nadzieje i wierzę w to że życie z odpowiednią osobą może być o wiele lepsze niż to samotne na które w sumie nie narzekam póki co.Zawsze są ++ i – – Trzeba szukać:)

    0

    0
    Odpowiedz
  12. W takim razie jestem teraz takim Kubą! Nie patrzę się absolutnie na te pogubione pary, które są ze sobą chyba dlatego, że boją się samotności. Serce mi się raduje, jak widzę starsze małżeństwo, które nawzajem pomaga sobie wejść do tramwaju. Wierzę, że można się tak dobrać, żeby stworzyć udany związek, który na pewno będzie wymagał wielu kompromisów i wyrzeczeń, ale też taki, który da wiele radości obu stronom. Każdy medal ma dwie strony, ale jestem zdania, że łatwiej jest być szczęśliwym będąc w związku. Musi być to jednak związek pomiędzy ludźmi dojrzałymi emocjonalnie, gotowymi do rozmowy, kompromisów, otwartymi na zmiany. Jest wiele czynników, które mają wpływ na udane wspólne życie, ale z pewnością nie jest ono zawsze usłane różami.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. 51. Wielu znawcow tematu, politologow, psychologow, socjologow i fachowcow z innych dziedzin nazywa obecna generacje mlodych ludzi generacja porno (Generation Porno). Cos w tym musi byc, jesli przyjrzec sie naszej rzeczywistosci. LUdzie pisza bardzo otwarcie, czesto szczegolowo o swoich problemach, oczekiwaniach na forum publicznym, w srodkach masowego przekazu lub przelewaja swoje doswiadczenia na papier i wydaja to swoje dzielo w formie ksiazki, broszury, albumu etc. Dostep do pornografii w kazdej formie jest bardzo latwo dostepny, rowniez dla b. mlodych osob, co ma na rozwoj psychiki i osobowosci tej mlodziezy nie najlepszy wplyw. wiadomo, ze pornografia nie oddaje rzeczywistosci, tak bowiem nie wyglada zycie przecietnego obywatela czy obywatelki. Czesto oglada sie tam mezczyzn i kobiety, ktorych nie uswiadczysz nigdzie i w swoim zyciu nigdy nie poznasz. Ale nagle mlodzi chlopcy/mezczyzi nie sa w ogole zainteresowani swoimi, rownie przecietnymi, czesto niczym sie za bardzo nie wyrozniajacymi kolezankam, przyjaciolkami, krotko mowiac – mlodymi kobietami. Podobne oczekiwania wobec mezczyzn maja takze mlode (ale i starsze) kobiety. Oczekuja tego, co widzieli, lacznie z tymi wszystkimi praktykami, ktorych na dobra sprawe – pomijajac wyjatki – nie da im zadna kobieta, zaden mezczyzna. Dlatego ta ciagla gonitwa za nowymi doznaniami, nawet jak ktos jest w stalym zwiazku. W takich zwiazkach, czy malzenstwach po pewnym czasie zaspokojenie seksualne, emocjonalne nie jest po pewnym czasie tak intesywne, dlatego tez wzrasta, czesto w sposob trudny do opanowania, zainteresowanie innymi partnerami/Partnerkami, ktorzy wzbudzaja seksualna, ale nie tylko, ciekawosc. Tak, to moze byc wielki problem. A o czym tu pisze, to tylko szczyt gory lodowej.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. @9 Chyba myślimy o różnych potrzebach. 🙂 Zdecydowanie!! Nie jestem jakąś wyposzczoną, sfrustrowaną babą!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. hej ale taki facet istnieje tylko na początku związku reszta to egoizm i ściema, potem jest z nimi gorzej i gorze. I już zaraz będzie milion wpisów, a właśnie że nie bo mój Edek po 15 latach nadal słucha o moich sprawach. Jasne, że nie słucha tobie sie zdaje że Edek słucha… nie wierz w ściemy dziewczyn, które widzą co chcą i słyszą to czego nikt nie powiedział. I ciesz się ze swojego life!

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Zle czyni ten, kto wazne decyzje podejmuje w bardzo mlodym wieku. Jeszcze niewiele wiedzac o zyciu i jego problemach. A czasy wbrew pozorom latwe nie sa, napewno nie takie, jak wtedy, kiedy Twoi Rodzice czy Dziadkowie byli w Twoim wieku. . MOze tez od niejednego mezczyzny na poziomie czegos sie nauczysz na dalsza droge swego zycia. Po malzenstwie nagle czlowiek przestaje, i to dosc szybko byc ladny, mily i seksowny, a ta big love, to moze ma trwac jak dlugo? Do konca, albo przynajmniej 29-30-40 lat? Na Boga, nie badzmy naiwni. Ten mit prysl juz dawno. I prosze mi nie podawac setki przykladow (zwracam sie tutaj nie tylko do Autorki,ale takze do komentatorek/komentatorow), a ze to kolezanka, kuzynka, sasiadka, kumpelka z podstawowy ma tak super swietnie -ze tylko po scianach chodzic z zachwytu, plakac ze szczescia,az zazdrosc bierze. Tak nie jest, przyjrzyjmy sie dokladniej temu swiatu, to zobaczymy, jakie to nielatwe, skomplikowane, i w cale nieoparte na zdawaloby sie tak mocnych fundamentach. A zwiazac sie tylko po to, aby budowac zyciowa i ekonomiczna wspolnote, gdzie na uczucia, zaklecia, wyznania, upojne noce jest BARDZO MALO MIEJSCA, bo nagle to jest na dalszym planie? A na to aby zyc zgodnie z wyobrazeniami i wymaganiami trzeba niemalo pieniedzy. A sporo pieniedzy tak naprawde ma niewiele osob w tym kraju i w kazdym innym. Czesto te pieniadze sa, ale wypracowane jakim kosztem! Na tym portalu az za wiele przygnebiajacych, smutnych, „dolujacych” przykladow. No mam duzo watpliwosci, jako mezczyzna o duzym doswiadczeniu zdobytym nie tylko w naszym Kraju, ze kobiety i mezczyzni, bedac w opisanej przeze mnie sytuacji zyciowej plakaliby ze szczescia. Niewielu mezczyzn powie to moze otwarcie, ale w cichosci ducha wielu mysli tak, jak to teraz krotko przedstawie: prawie nikt nie pragnie (a szczegolnie mlodzi mezczyzni, ale tez ci troche starsi, tak, czasy sie zmienily) i nie potrzebuje kobiety, ktora bedzie sie zachowywac jak druga matka (jedna matka wystarczy), cerowac skarpetki, prac ich majtki, koszule i podkoszulki, przygotowywac sniadania do pracy i podobne bzdury, ani kucharki, sprzataczki i strasznie zaaferowanej dzieckiem czy dziecmi czesto juz nie tak zgrabnej i seksownej mamusi, tylko kobiety z prawdziwego zdarzenia, chetnej, czulej, uczuciowej, wyrafinanowanej, seksownej kochanki, z ktora mozna sie komunikowac na tej samej wysokosci oczu, kobiety mozliwe samodzielnej i tez dysponujacej swoimi pieniedzmi a nie tylko tymi, ktory maz czy towarzysz zycia przyniesie do domu. Kobiety chyba instynktownie pragna dzieci, a malo ktory mezczyzna moze powiedziec o sobie, ze tak strasznie pragnie byc ojcem (i to mozliwie szybko) i absorbuje go tak dramatycznie tak zwane planowanie rodziny (PLanowanie, no wlasnie, z czym to sie wielu osobom kojarzy? np. z planami piecioletnimi, albo wlasnie zalozona firma). To wszystko z miloscia, milosnym zwiazkiem nie ma doprawdy nic, ale to nic wspolnego. Nie to tak nie wyglada, tym bardziej ze wielu nawet nie wie, czego naprawde chca, albo nie maja odwagi glosno tego przed swoja wybranka wypowiedziec. Dzieci zmieniaja zwiazki jakze czesto dramatycznie, przede wszystkim na niekorzysc. Kobiety – w wielu wypadkach- rowniez zmieniaja sie na niekorzysc. Sa tak zaabsorbowane potomstwem, ze zapominaja o bozym swiecie, nie mowiac o tym, ze przechodzi im ochota na cokolwiek. Sytuacja wielu mezczyzn jest w takich okolicznosciach godna pozalowania. Moznaby jeszcze sporo powiedziec na ten temat. Przekonanie, ze w wielu zwiazkach po latach jest duzo milosci, namietnosci, czulosci, szacunku, to dziecinada, blaga. Czlowiek do monogamii stworzony nie jest. NIE JEST, pomijajac tak naprawde garsc wyjatkowych ukladow. To jest faktem. Odsylam do odnosnej literatury, rowniez w jezyku angielskim, nie tylko do tych pozycji, ktore preferuje Kuria i Kosciol Katolicki w Polsce. Kobiety nie umieja zyc radykalnie, zyc tak naprawde pelnia zycia, nawet jak maja mozliwosci, cieszyc sie kazdym dniem, traktowac to zycie jako dar, jako zabawe, jako ten jedyn, jedyny wystep na scenie zycia. Najczesciej to kobiety ulegaja konwencjo, tradycjom, rygorom, ktore narzuca im spoleczenstwo, a placa za to bardzo wysoka cene. Sa czesto, mimo ze maja 20, 30 czy 40 lat, a wiec mogloby sie wydawac ze sa juz dorosle i sa Paniami swego losu i zycia., sa dziecmi, duzymi dziecmi, ktorym trzeba pokazac droge, dac wskazowki, polecic, aby zrobily to czy tamto. Wiele niczego nie przezylo tak naprawde, niczego tak naprawde nie zaryzykowalo, nie czuja, i jak wiekszosc, nigdy nie poczuja SMAKU ZYCIA. To tyle narazie.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Jaki tam dar to krotkie zycie.Codziennie wstaję ze świadomością, że przez następne xlat będę robił to samo. Będę spotykał się z ludźmi, na których nie mam ochoty się nawet patrzeć, robił rzeczy których nienawidzę, wracał po południu do domu i szedł spać. A rano to samo. 0 perspektyw czy marzeń (nie mam żadnych) Wolałbym już chyba w ogóle się nie urodzić niż życ jak taki robot bez osobowości. Peace out…

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Ja od 3 lat mam to samo. Zal rano wstać z łóżka bo zaraz odwieczne pytanie na co to wszystko po co do czego?Kurcze gnamy zaieprzamy a i tak to na nic.Po co żeby dupsko napchać a potem to wydalić żeby mieć lepsze auto które z parę lat będzie gruchotem żeby na garba założyc jakieś tam firmowe łachy wyprodukowane w 3świecie przez ludzi w skrajnej nędzy?Staram się znależć przyjemność nie w tym co można na kasę przeliczyć bo to wszystko śmieci ale w tym co tak naprawdę jest bezcenne-uśmiechu dziecka pięknie przyrody miłym słowie uśmiechu.A prowadząc konsumpcyjny tryb życia nie za 200a za rok dwa nikt nie bedzie o tobie pamiętał bo zamiast usiąść przy stole z kimś bliskim i porozmawiać to wolimy popierniczać w pogoni za przecenami .Ciekawe jak nasze pokolenie zostanie zapamiętane?

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Autorko, jest duzo racji w tym co piszesz. Naturalnie wiadomo Ci, ze wiele swiatlych umyslow juz przed bardzo wielu laty, albo juz w czasach antycznych rozwazalo podobne problemy.Obawiam sie, ze niewiele nowego wymyslimy. Z Twoimi rozwazaniami ma cos wspolnego jeden ze slynnych aforyzmow W. Somerset Maugham, ktory niniejszym cytuje w oryginale, bo tak bardzo utkwil mi w pamieci: „The life of most men is merely a ceaseless toil to prepare food and home for their offspring; and these enter the world to perform exactly the same offices as their progenitors”.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Panie i Panowie. Życie jest zbyt krótkie i gówniane żeby nie wykorzystać jego nielicznych pozytywnych stron. Nic nie zmienimy na tym swiecie. Nie bylo to mozliwe w minionych wiekach, nie jest to mozliwe dzisiaj. Kiedys rozmawialem z Rosjaninem, ktorego ojciec siedzial za Stalina, jak miliony innych, nie tylko Rosjan, Polakow itd. w tzw. lagrze na Kolymie. Mial szczescie. Przezyl to pieklo gdzie spedzil prawie 10 lat. I ten ojciec, jak dzieci podrosly, bo mial to szczescie, jescze mogl patrzec, jak to potomstwo, ktorego pragnal, mu rosnie i rozwija sie, tak ze mogl jeszcze tym dzieciom swoim troche prawdy o zyciu powiedziec. Powiedzial im, ze trzeba byc porzadnym czlowiekiem, trzymac sie przynajmniej tych kilka waznych, istotnych zasad, lacznie z solidarnoscia w ramach swojej rodziny, klanu, czy wspolnoty, a poza tym nic nie zrobisz. Musisz, jak ten ojciec im mowil, zaakceptowac rzeczywistosc, i ten swiat, ktory czy w Rosji czy gdzie indziej na swiecie dla wiekszosci zawsze bedzie okrutny, bezwzgledny i niesprawiedliwy. To i tak zabrzmialo to dla mnie dosc humanistycznie. A Z tym calkiem sympatycznym Rosjaninem przegadalem ladnych pare wieczorow tu w Krakowie. Trudno mi sobie wyobrazic takie szalenstwo jak oboz dla politycznych czy tez nie gdzies pod kolem polarnym i musisz tam siedziec i pracowac 10 lat i wiesz, ze nie da rady uciec a jestes zupelnie niewinny, nikomu nie zrobiles nic zlego, ale urodziles sie w bardzo przechujowym czasie i w chujowym do potegi 100 zupelnie pojebanym panstwie(tzn. w parszywej Rosji Sowjeckiej).

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Widzę że sam nie jestem, choć nie wiem czy się z tego cieszyć czy raczej współczuć osobą które podzielają mój los. Chyba jednak nie ma nic w czym jestem dobry, jedynie lenistwo, o czym doskonale wiem jednak za chuja nie potrafię tego zmienić(brak motywacji- jedyne co może mnie zmotywować to chyba miłość, która w moim przypadku ma raczej 0.01% szansy na powodzenie, lub odrobina szczęścia w życiu i poczucie że mam po co żyć). Jeszcze nie wspominałem że mam bardzo wkurwiającą przypadłość zdrowotną jaką jest zespół drażliwego jelita. gówno, którego nie da się wyleczyć a potrafi skutecznie obrzydzić życie. Ciągłe bóle brzucha i stres. To cholerstwo chyba najbardziej mnie blokuje. no i właśnie to mnie wkurwia, że to życie jakoś za szybko wskoczyło na obroty materializmu, a ja nie potrafiłem się do tego przystosować. Jeszcze kilka lat temu dziwiłem się z kolegami dokąd ci wszyscy ludzie tak zapierdalają? Po co im ten wyścig szczurów? a teraz moje pokolenie robi dokładnie to samo, ale jeszcze szybciej, zaczęli jeszcze wcześniej. A ja „nie zaskoczyłem”. Nieliczni znajomi z szczenięcych lat śmieją się że ja to się nic nie zmieniłem- i nie kto jest gorszy- ja, że zostałem w tyle czy oni, że tak wyjebali do przodu za karierami. A pisząc „zawsze znajdzie się coś, co mnie zablokuje” bardziej miałem na myśli problemy zdrowotne i odwieczny brak szczęścia niż moją słabą determinacje. Człowiek który próbuje, próbuje i ciągle jest w czarnej dupie, w końcu trafia na swój próg wytrzymałości i się poddaje. Choć przyznaje, lenistwo to też jeden z czynników przez które jestem kim jestem. Ale na pewno nie główny. tak, chyba to początek „pięknej” depresji. Brak pewności siebie to rzecz pewna- ale kiedy i jak ją zdobyć skoro wszyscy wkoło mieli cię w dupie i traktowali obojętnie? Chyba to też przez moją psyche, bo zawsze bardziej przyjmowałem do siebie zlewanie mnie niż jakiekolwiek formy sympatii- po prostu tych pierwszych było więcej. Mówiąc o przyszłości uderzyłeś w to samo co boli mnie- nie chce życia którego nie będę lubić. Jestem pełen obaw o to że skończę w chujowej pracy, będę wracał do domu który jest pusty, lub w którym czekać będzie kobieta, której nie będę nigdy kochał. Po prostu boję się o to, że życie będzie chujowe- chyba jest nawet na taki stan pogląd filozoficzny lub kulturowy? Czy to chyba sie nie nazywa Egzystencjalizm a la Jean-Paul Sartre? Pozdrawiam wszystkich równie nie przystosowanych do świata.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Mila Singielko. Czy zastanawiałas się kiedyś nad sensem życia?? Jeśli tak, to jaki on jest?? Ja go nie widze. Czy w ogole jest sens żyć, jeżeli rodzimy się z płaczem i czesto w bolu, dorastamy z wieloma wyrzeczeniami, jak jesteśmy dorośli to ciężko pracujemy a i tak zastanawiamy się jak przeżyć następny dzień. Tyramy po kilka godzin by zapewnić rodzinie chociażby bylejaki byt w domu a potem na starość i tak nie ma kto nam podać nawet szklanki wody ….

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Oto kilka madrych slow, ktorego Autorka powyzszego wpisu moze zechcialaby przeanalizowac i skomentowac.
    Ludzie sie zmieniaja, niestety kobiety czesto sie psuja 🙁 z czasem gorzknieja szybciej niz mezczyzni, wielu mezczyzn pomimo to pierniczy o kwiatach, kolacji, zapalonych swiecach, szampanie we dwoje itd. a chyba nigdy nie zylo w dluzszym zwiazku, ktory dodatkowo przyklapany jest papierkiem. Mezczyzna zawsze wychodzi gorzej na tym wszystkim. No moze prawie zawsze. Ciezka sprawa jak nie masz baby to zle, potem, jak ja masz to 2-3 lata jest fajnie, jak dasz jej slub, dziecko, minie kilka lat to zycie zamienia sie w codziennie wbijanie igly o jakies male pierdoly. Chcesz zyc szczesliwie starac sie o kobiete i zeby ona o Ciebie, nigdy sie nie zen!!! Poswiec ogrom czasu na poszukanie partnerki, ktora rokuja na dobry dlugi stabilny zwiazek ,oparty o uczucia a nie Twoja kase czy dziecko. A uczucia jak wiadomo sa przelotne i nietrwale. Milosc, czy uczucia, to dziecko wolnosci. Nigdzie dlugo miejsca nie zagrzeje. Nigdy nie zen sie przed 30tka (to dotyczy rowniez kobiet). Poznaj stosunki rodzinne Twojej ewtl. przyszlej kobiety, jak odnosi sie jej matka do meza, jaki jest jej ojciec.
    Moi Drodzy: Doswiadczajcie zycia i uczcie sie, zakladajcie gume i nigdy nie ufajcie kobiecie, az jej nie poznasz rok, a najlepiej dwa, trzy conajmniej, Liczcie sie tez z tym, ze do 30tki kobieta 3 razy conajmniej zmieni sie z seksolatki na matrone, ktora chce miec 3 dzieci i Twoje alimenty, i minimum polowe twego majatku, jesli takowy posiadasz. Zycie – to nie porada z netu.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Moze w przeszlosci bylo inaczej. Ale teraz w tym naszym kraju jest system kapitalistyczny, ogromne nastawienie na konsumpcje i u jakze wielu osob widoczny skrajny materializm. Pieniadze latwo nie przychodza, czesto trzeba sie mocno napracowac aby zarobic przyzwoity grosz. Wiele kobiet tego nie rozumie, maja roszczeniowa postawe wobec mezczyzny, wszystko jedno czy to jej partner, narzeczony, maz itd. Kobiety czesto – a napewno dotyczy to znakomitej ich wiekszosci – nie wiedza, albo nie chca wiedziec, co to znaczy dojsc do pieniedzy. To oznacza inicjatywe, nadgodziny, sporo energii, akceptacja miejsca pracy, gdzie masz czesto do czynienia z niezadowolonymi, sfrustrowanymi, zazdrosnymi, ograniczonymi wspolpracownikami, popieprzonymi, nieudolnymi, podlymi, chamskimi, tepymi szefami itd., itd. I to trzeba wytrzymac czesto, bo nie tak latwo zalapac sie na dobra prace czy stanowisko, dzien w dzien, miesiac za miesiacem, lata cale.
    ILe kobiet moze powiedziec o sobie, ze ma takie doswiadczenie? I tu nie da sie walnac z dnia na dzien takiej roboty, i znalezc inna, moze lepsza albo gorsza, a tego nigdy niewiadomo, kiedy ma sie kobiete i troje dzieci na karku, a takze niesplacona hipoteke (pragne podkreslic, ze nie pisze o sobie, to jest swego rodzaju ogolna refleksja dot. tego aspektu sprawy).
    Zeniaczka dla ogromnej ilosci mezczyzn jest czyms zupelnie bezsensownym. Dla kobiet rowniez. Tylko w malej garsci przypadkow ,zawarcie zwiazku w USC ma sens i te pary jakos sobie radza i ida razem przez zycie, wychodzac z zalozenia, ze tylko to malzenstwo jest dobre, ktore sie nie rozwodzi. Ale w pozostalych przypadkach,ze wszystkimi prawnymi konsekwencjami w przypadku rozwodu, alimentow itd. CHUJNIA JEST TOTALNA, PRZEOGROMNA. Nie dosc, ze to najczesciej mezczyzna traci kogos, z kim moze jakis czas bylo mu przynajmniej jako tako, albo sie do tej swojej polowicy w jakis sposob przyzwyczail, mimo ze najczesciej nie bylo tak slodko i rozowo, to w takim momencie traci KUPE PIENIEDZY. I czesto jest skrajnie przygnebiony. Nastapila w ostatnich 2 czy trzech dziesiecioleciach jakas fatalna zmiana postawy czy oczekiwan ze strony kobiet. Tak jak to bywalo w dosc odleglej przeszlosci, co bylo spowodowane tamtejsza sytuacja, poliyczno-ideologiczno-gospodarczo-socjologiczna, a o zrownaniu w prawach tak naprawde nikt nie slyszal, a biedne niewiasty nie mialy zbyt wielkiego wyboru. Byly najczesciej obiektem do przetargu. Bo nagle kobiecie sie nalezy niemalze zupelna alimentacja, z 1001 powodow. Taka jest ogolna postawa. One znaja swoje prawa w momencie uzyskania papieru z USC i sa w stanie przeforsowac swoje racje i prawa za kazda cene,jesli zwiazek pojdzie w diably. Rowniez przede wszystkim kobiety wywieraja nacisk na mezczyzne, aby zdecydowac sie na dziecko, czesto on glupi nie ma tak czy owak w tym wzgledzie nic do gadania, a w ciaze zachodzi sie szybko, nawet stosunku nie musisz odbyc. Mezczyzni wiedza jednak instynktownie, ze po zeniaczce, a tym bardziej po przyjsciu na swiat potomstwa sa oni zalatwieni na calej linii. A ten caly balagan ma oczywiscie mezczyzna na swojej glowie. Nie jest rzecza kazdego znalezc sie bardzo szybko w takim kanale. Poza tym ze normalny mezczyzna chce i pragnie miec przy sobie wzglednie mila, zgrabna, dobrze zbudowana i rozsadna dziewczyne/czy kobiete, bo mezczyzni zwracaja na to ogromna uwage, to juz jest chyba uwarunkowanie biologiczne, czy tez genetyczne. Co sie z kobietami dzieje po slubie, w znakomitej wiekszosci zwiazkow, mowic nie bede. Jest to czesto po prostu katastrofa. Wiele mlodych kobiet juz po pierwszym dziecku zmienia sie nie do poznania. Nie jest to podniecajaca perspektywa dla mezczyzn znajacych swoja wartosc i swoje oczekiwania. Do monogamii ludzie stworzeni nie sa. Tak nigdy nie bylo i nie bedzie. Kto ma watpliwosci, tego odsylam do literatury naukowej zajmujacej sie tym zjawiskiem. Kto zna angielski, znajdzie sporo interesujacych pozycji na ten temat. Radze nie ludzic sie za bardzo nadzieja, ze pewnego dnia przyjdzie czy pojawi sie ten wysniony czy wymarzony partner, i wszystko pojdzie jak z platka, wedlug oczekiwan. To sie prawie nigdy nie zdarza. Ze ludzie siedza ze soba pod jednym dachen cale dlugie lata, wcale nie oznacza, ze laczy ich jakas wielka milosc, szacunek, czy poszanowanie. Wiecie jak jest z wlasnego doswiadczenia. W ogole zaden pochopnie zawarty zwiazek, a juz w ogole ten zawarty w mlodym wieku, to znaczy do 30 lat, wyszedl komukolwiek na dobre czy na zdrowie. Na poczatku trzeba sie troche w zyciu rozejrzec, zorientowac sie w swoich oczekiwaniach, mozliwosciach,preferencjach, sklonnosciach, zaznac przynajmniej kilka kobiet, a w przypadku kobiet kilku mezczyzn, a nie decydowac sie na fatalne decyzje po pierwszym erotyczno-seksualnym i uczuciowym oszolomieniu/odurzeniu. Dla b. wielu osob posiadanie np. dzieci w ogole nie ma miejsca w ich planie zyciowym. Powinni miec odwage powiedziec o tym jasno tej drugiej osobie, to jest uczciwa i swiadczy o dojrzalej postawie. Bo jesli tak mysla w wieku doroslym – tzn. ok 30-tki, czy po 30-tce, to i pozniej najczesciej swego zdania nie zmienia. A jesli dzieci na swiat przychodza, to byla to w wysokim stopniu inicjatywa kobiety czy tez wymuszenie potomstwa od mimo wszystko niechetnego meza, partnera, oblubienca itd. W wiekszosci przypadkow posiadanie dzieci nie ma sensu. Jest nas i tak za duzo na tym malym globie, a niebawem bedzie nas prawie 10 miliardow. Mimo wszystko nie jestem w stanie napisac wszystkiego, ale przynajmniej pragne zachecic czytelnikow do refleksji , do glebszego spojrzenia na ten problem, do zastanowienia sie nad swoim losem i jakze krotkim zyciem. Bo macie je tylko jedne, jedyne. Bylem na ponad 1200 rozprawach w sadach rodzinnych, socjalnych, opiekunczych itd. jako obserwator, wiem co mowie. Dziekuje za uwage.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nie powinnismy dzialac pochopnie w tam zyciu. Tylko spokoj moze nas uratowac, spokoj, opanowanie, stoickie podejscie do problemu. Nie probujmy niczego wymusic od losu. To bowiem z reguly zle sie konczy. Wiele waznych decyzji podejmujemy zbyt wczesnie, kiedy mamy wzglednie niewiele lat na karku, nie myslimy dalej, hormony zaklucaja prace szarych komorek, mlodzi mezczyzni czesto mysla tylko o tym, aby ze swoja ukochana spedzic dzien i noc w lozku, wszystko inne jest na drugim planie. Ulegamy presji rodziny, partnera, srodowiska, do pewnego stopnia presji spoleczenstwa, kosciola itd. To sie dla wielu najczesciej zle konczy, bo myla seks, zmyslowe pragnienia, erotyke z uczuciami, sympatia, czyms co nazywaja miloscia itd. Powiedza zreszta wszystko, co ta druga strona pragnie uslyszec, byle tylko osiagnac swoj cel. I zen sie np. mlody chlopie majac 22, 23 czy 25 lat, a Ty mloda, zgrabna, inteligentna dziewczyno o sylwetce przyciagajacej oczy prawie wszystkich mezczyzn na ulicy zwiaz sie w bardzo mlodym wieku na dobre z takim b. mlodym mezczyzna. I co potem, dzieci przychodza, o imprezach mozna zapomniec, nie zaznaliscie zycia w ogole, nie wiecie doprawdy nic ani o zyciu, ani o sobie, a potem odwrotu nie ma. Nie ma, pozostaje szarpanina, jezeli te zwiazki ida w diably, juz nie wspomne o finansach. Probujcie potem realizowac swoje plany dot. np. studiow, wyjazdow na rozeznanie do innego panstwa, a moze rowniez podrozy dookola swiata. Pomijajac wyjatki, nie zdarza sie to zbyt czesto. A po co wysluchiwac potem od tej drugiej, jeszcze do niedawna rzekomo tak goraco kochanej osoby, ze ma zmarnowane zycie, bo wyszla/wyszedl za tego wlasnie czlowieka, ktory w rzeczywistosci nie okazal sie godzien ani jej/jego uczuc, okazal sie zdrajca, lajdakiem, niegodnym, nieodpowiedzialnym, zupelnie niedojrzalym glupcem. Tak to wyglada. W krotkim czasie ta wersja dot. np. Twojej osoby bedzie znana kazdemu, ktory zna Ciebie z imienia czy nazwiska. Probuj sie potem bronic, probuj wyjasniac, obalac niesluszne argumenty, wypowiedziane pod Twoim adresem podlosci, wyzwiska itp. Raz jeszcze: Nie nalezy podejmowac zadnych waznych decyzji w stanie oszolomienia duchowego, napiecia hormonalnego czy uczuciowego. Bo jak nie wyjdzie to czy owo, winnym bedziesz zawsze, szczegolnie masz zle karty jako mezczyzna. Jesli masz majatek, duzo pieniedzy itd,. stracisz kupe grosza. Malo kto sporzadza np. przed zawarciem malzenstwa tzw. umowe przedslubna, czyli intercyze. A nie jest to glupie. Naturalnie najwieksza kase robia adwokaci, ktorzy kasuja czesto ogromne honoraria i smieja sie serdecznie w kulak. wiem co mowie, bo bylem wielokrotnie swiadkiem takich wlasnie sytuacji. To narazie tyle. Pozdrawiam i zycze milego wieczoru.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. Na nic, co dzieje sie miedzy dwojgiem ludzi, nie ma w zasadzie regul. Pomijajac niewiele przypadkow, kiedy to ludziom na zdrowie wychodzi, czas tradycyjnych i konwencjonalnych zwiazkow juz minal. To rzadko tak naprawde funkcjonuje. Z bardzo roznych wzgledow.Poza tym jest faktem, ze w dzisiejszym czasie mezczyzni i kobiety, majac powiedzmy ok. 30 lat, maja za soba cale mnostwo krotszych czy dluzszych zwiazkow, afer milosnych, seksualnych, o roznej dlugosci, czesto rownolegle nawet z 2-3 partnerami. A w przypadku mezczyzn wchodza jeszcze w rachube kontakty z prostytutkami roznej klasy, z ktorych wiele jest czesto bardzo interesujacych. To nie jest tak jak moze w przypadku troche starszych czytelnikow tych komentarzy, ze pierwsza kobieta, czy pierwszy mezczyzna zostawal partnerem z dokumentem z USC na – jak to sie wtedy zwyklo mowic – na cale zycie, albo przynajmniej na ladne pare lat. trzeba byc swiadomym swojej wartosci i swoich mocnych stron; ja rowniez jestem tego zdania. Ale nie nalezy robic z uczuc, jesli w ogole sa, albo z milosci,jesli w ogole wiemy, co to jest, a jesli jest, to jak dlugo to sie utrzyma, a wiec nie robmy z tego, co trwa wzglednie krotko, INTERESU. Bo to nie ma byc interes.Majac swiadomosc, ze uczuc zakonserwowac sie nie da, uczucia, milosc, pociag do kogos,sa zjawiskiem przelotnym, czesto nietrwalym. Przeciez na krotszym czy dluzszym oszolomieniu, oczarowaniu, fascynacji drugim czlowiekiem, i soba wzajemnie, z wzajemnoscia,a niechby to trwalo nawet 1, rok, 2 czy 3 lata, nie mozna przeciez budowac jakiejs tam przyszlosci, trwajacej 20-30-40 czy 5o lat. Na tym przeciez bazowac sie nie da!!! Przeciez byloby to zupelna naiwnoscia i czyms, co jest zupelnie pozbawione rozsadku. Ale dzisiaj wielu mezczyzn przezylo juz z kobietami, i to wieloma, juz wszystko, co sie tak naprawde da przezyc.
    Nie badzmy zatem naiwni: Ci, a jest ich wielu, co zylo w taki sposob, nie beda nagle jak za dotknieciem rozdzki czarodziejskiej milymi, czulymi mezami, zapatrzonymi wylacznie w te swoja jedyna ukochana kobiete, i nic ponadto, i poczciwymi papciowymi, tatusiami misiami, tyjacymi przed telewizorem, poczciwcami z bardzo zredukowanym temperamentem, spogladacych z zafrasowaniem, niepokojem na swoja gromadke spoza otwartej gazety.
    MOze niektore jego wybranki, i te, ktore poszly za glosem serca, jak to sie tak ladnie zwyklo okreslac, a rowniez te, ktore preferuja smak pieniadza, byly istotami wyjatkowymi, z wszystkimi zaletami, jakie mezczyzna moze oczekiwac, i o ktorych wielu mezczyzn sni po nocach? DLATEGO MOZNA KOGOS NA SWOJ SPOSOB KOCHAC, ALE PRZYPOMINAM: NIE NALEZY OCZEKIWAC WZAJEMNOSCI. Bo to nie jest wcale regula. Jesli wzajemnosc bedzie,to dobrze, jesli nie – to trudno, moge sobie kogos kochac bez wzajemnosci, jak mi sie tak podoba. Ale trzeba miec te wlasnie postawe.

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Slowo „partner”, sadze, ze jest ono niewlasciwe, jesli chodzi o bardzo bliskie, intymne kontakty, zwiazki. Kojarzy mi sie to slowo z interesami, swiatem gospodarki, gdzie swiat tylko wtedy funkcjonuje jak nalezy, gdy kazdy wychodzi na swoje. Jesli to nie ma miejsca, to koncza sie interesy, konczy sie partnerstwo. Jak wiele jest na tym swiecie cynikow, blagierow, lobuzow, oszustow, ludzi plci obojga bez zasad moralnych i etycznych. Eh, coz tu jeszcze powiedziec? Prosze mi wierzyc, trudno sie znalezc w tym zyciu. Czesto czlowiek z samym soba nie moze dojsc do ladu, a tu nagle trzeba wypracowac jakis sposob bycia i zycia, konkretny, sensowny, nie pozbawiony rozsadnych kompromisow, bo bez nich sie napewno nie obejdzie, dla dwojga, jakze czesto roznych ludzi. A nie jest to latwno. Pomijajac garsc wyjatkowych na swoj sposob zwiazkow, gdzie prawie wszystko swietnie sie uklada, co niewatpliwie niekiedy ma miejsce, w przytlaczajacej ilosci zwiazkow, malzenstw, itd. mowy o tym nie ma, bo uczucia sa z natury rzeczy przelotne, nietrwale ijuz po dosc krotkim czasie znikaja lub zanikaja. A to ze ludzie jakos te zwiazki lataja, probowac miec nad nimi kontrole i utrzymac je,a to z roznych powodow (np. dzieci), placac czesto b. wysoka cene (zapominajac zupelnie o sobie, wyrzekajac sie swoich planow, marzen itd.), nie ma chyba sensu na dluzsza mete? Jezeli uwazam za moj cel glowny swiadome budowanie li tylko wspolnoty zyciowej i ekonomicznej, i myslimy tak oboje, to pieknie, niech im to wyjdzie. Ale jakze czesto po latach spedzonych w taki wlasnie sposob, w zwiazku zawartym czesto z pobudek rozsadkowo-pragmatycznych, nagle budzi sie w czlowieku, kobiecie czy mezczyznie, pragnienie przezycia, zaznania tego, o czym slyszeli od innych, widzieli w TV, albo czytali w romansidlach za 2 zlote. To wielkie oszolomienie, oczarowanie ta druga osoba, chodze jak zauroczony, drza mi rece, bije mi serce, patrze na Nia/Niego, wokol tlum ludzi, gwar, halas, a ja nie wiem co sie ze mna dzieje, czuje cos, co nie pozwala mi spokojnie spac, myslec, a nawet jesc czy – lagodnie mowiac – normalnie sie zachowywac. Trudno pojac i wypowiedziec te wielka tajemnice, za ktora tak wielu teskni, tak wielu marzy, a jakze niewielu w tym krotkim zyciu doswiadcza. Jest jednej troche prawdy w tym starym powiedzeniu o WIELKIEJ MILOSCI, KTORA JEDNAK ISTNIEJE I SIE ZDARZA. SZCZESLIWI CISI, KTORZY JEJ DOSWIADCZYLI, a mianowicie o ksiezniczce czy krolewnie, ktora z szewcem w dziurawych butach poszla na koniec swiata.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Szanowna Pani Autorko. Znam troche zycie, bo przezylem juz 45 lat na tym bozym swiecie, spedzilem w roznych europejskich krajach wiele lat (obecnie mieszkam glownie pod Krakowem, bo tu cicho, przyjemnie, duzo przyrody, a takze duzo czasu na lekture, rozwazania, medytacje i rozmowy z ciekawymi ludzmi, a zaliczam do nich rowniez moja corke), moge powiedziec, ze wielu mezczyzn – co jeszcze w nie tak odleglej przeszlosci zdarzalo sie rzadko i bylo zarezerwowane dla malej grupy osob – jest od niedanwa i obecnie tak dalece rozpuszczonych od mlodych lat przez rodzine, srodowisko, zaznalo rozkoszy u tylu dziewczyn, mlodych kobiet, kobiet dojrzalych z duzym doswiadczeniem (z ktorymi mlode dziewczyny absolutnie nie moga sie porownywac)a takze korzystajacych z uslug czesto pieknych i jeszcze mlodych prostytutek gotowych spelnic kazde meskie zyczenie, ze o tyle o ile tradycyjne, czy konwencjonalne zwiazki nie wchodza dla nich w ogole w rachube. Aby pozyskac sobie kobiete, mowia wszystko, czego pragnie ona uslyszec, nie zamierzajac ani przez moment traktowac powaznie czy uczciwie wypowiadanych przed nia przysiag, zaklec milosnych, uroczystych deklaracji, przedstawiajacych sie wobec bliskich, znajomych, przyjaciol zaledwie co poznanej dziewczyny/kobiety jako jej przyjaciel, narzeczony, najwiekszy wielbiciel, przyszly maz itd. Poza tym, co wielu przeze mnie poznanych mezczyzn, a i tu w Krakowie tez ich nie brakuje, co stwierdzam jednoznacznie, wypowiedzialo bez zenady, ogrodek i zastanowienia, ze jako partnerki wchodza dla nich w rachube tylko kobiety, ktorych nie powstydzilby sie ani Playboy, Penthouse czy inne magazyny tego rodzaju dla mezczyzn. Wielu mezczyzn jest skrajnie egocentrycznych, narcystycznych, przekonanych o swojej wyjatkowosci, swoich mozliwosciach, jakims swoistym poslannictwie, osobami oczekujacymi, by brano z nich przyklad i preferowano wlasnie ich styl zycia i bycia, a takze b. pewnych siebie. Uwazaja, ze nalezy im sie od zycia wszystko co najlepsze. Ze kobieta jest mila, inteligentna, ladna czy piekna to jeszcze malo. MUsi byc ona jeszcze koniecznie aktywna, wyrafinowana, chetna kochanka i oblubienica. TAkie sprawy jak ZADBAC O DOM CZY DOBRZE UGOTOWAC, sa dla nich bez wiekszego znaczenia, bo – jak slusznie twierdzi garsc tych znanych mi mezczyzn – drugiej matki oni w domu nie potrzebuja. Wystarczy juz ta, ktora je urodzila i sie o nie starala. Zadbac o dom moga za oplata inni, ewentualnie przygotowac od czasu do czasu jakis obiad czy kolacje. Jezeli ma sie troche pieniedzy, nie musi bo byc az tak duzo, jak sobie to wyobraza niejeden czytelnik mego skromnego komentarza, to sniadanie czy obiad mozna prawie codziennie jesc w miare przyzwoitej restauracji czy wloskim lokalu np. w Krakowie, a nie sa to naprawde az tak ogromne wydatki. Oczywiscie wiem, ze w Polsce wielu ludzi ma trudna sytuacje i finansowa i zawodowa, ale nie o tej tylko grupie jest tutaj mowa. Wiem, ze to wszystkie nie jest takie proste i prostsze i latwiejsze chyba nigdy nie bedzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Od mniej więcej roku, a niedawno skończyłem wiosen 37, zauważam niepokojące, nie dające spokoju objawy. Tak jakby życie straciło swój smak a stało się Puszką Pandory, która generuje wyłącznie problemy i obowiązki. Odnoszę wrażenie, że żyję wyłącznie po to by zarabiać pieniądze na opłacanie niekończącego się strumienia rachunków, coraz wyższych i wyższych. Mam w sumie niezłą pracę, płacą godziwie (choć bez szaleństwa) ale to nie jest to, o czym myślałem 13 lat temu kończąc studia. Na początku traktowałem ją jako okres przejściowy, ot na kilka lat, po czym zaczął się proces 'tłumaczenia i samoutwierdzania się’ że nie jest taka bylejaka, że płacą – że blisko itd itp. Jeszcze kilka lat temu się buntowałem, snułem jakieś plany zmian a dziś? Zgniły kompromis, bo inaczej nie mogę nazwać tej samokapitulacji. Intelektualna, odmóżdżająca praca, taka sama w każdy dzień tygodnia, miesiąc, rok. Jak koń w cyrku nauczony kręcić się tylko w kółko. I to tłumaczenie sobie, racjonalizowanie sytuacji – hej, przecież płacą. Przecież rachunki trzeba opłacić… Przecież nie masz tak daleko… I strach jakiś wewnętrzny, że aby zmienić tą pracę trzeba się wysilić – a sił 'witalnych i psychicznych’ jakby coraz mniej. Jeszcze człowiek się rzuca w przebłyskach 'nie dam się’ – pociska żelazem na siłowni, pobiega, pojeździ na rowerze ale z każdym rokiem to już nie jest to. Co gorsza życie, jeśli mogę to tak określić, straciło swój blask. Nie oczekuję już żadnych niespodziewanych bonusów od życia, mile i ciekawie spędzonego czasu. Kobiety nie kręcą mnie już tak jak jeszcze 10 lat temu bo doskonale wiem na własnej skórze, że po miłych początkach znajomości trzeba zapłacić za to rachunek – w nerwach i problemach. Przyjaciele i liczni znajomi sprzed lat pozaszywali się w swoich światach a lwia część prób zorganizowania czegokolwiek razem rozbija się o masę problemów oraz, co wyraźnie widać, brak sił i jakiejś wewnętrzenej chęci zrobienie czegoś ekstra z ich strony. Są zmęczeni. Zajęci. Zabiegani. Tak naprawdę to jest to chyba wyłącznie wymówka. Odnoszę wrażenie, że nie rozwijam się już, wręcz przeciwnie – kurczy się zakres życiowych zainteresowań i przedsięwzięć. Jakby coraz więcej życiowej siły zajmowało mi zabezpieczenie tego 'co już mam’ a coraz mniej siły zostawało na to co nowe i niepoznane. Rodzina, dam, małe dziecko – wspaniałe ale też jawią się jako nieprzerwany generator problemów większych i mniejszych. Jasny gwint! Ja nie cieszę się już życiem! Gdzie to radosne podejście z wieku 20+ ? Lat studenckich? Beztroska, ta wewnętrzna radość z cieszenia się byle czym i byle kiedy, smak odkrywania tego co nowe i niepoznane? Zszarzało to życie. Zszarzało codzienną porcją problemów mniejszych czy większych, niekończącym się ciągiem zgniłych kompromisów oraz coraz większą świadomością, że za wszystko w tym świecie trzeba ponieść prędzej czy później cenę, która bardzo często jest wyższa niż korzyść, którą pozornie odnosimy. Niech to szlag! Ile bym dał by mieć znowu to nastawienie które miałem dekadę temu. Jak powiedział kiedyś stary przyjaciel – „kiedyś robiłem coś bo chciałem i miałem na to ochotę. Dzisiaj robię bo muszę”. Bardzo jestem ciekaw opinii osób w wieku 35+. Czy u Was jest podobnie? Osób 45+, powiedźcie jaki jest następny etap, co można zmienić, czego uniknąć? Bo ta cholerna szarość codzienność i widzenie życia jako pasma problemów do rozwiązania oraz nie oczekiwania niczego innego jak tylko kolejnych to chujnia. Smutna chujnia, szkoda slow. :/

    0

    0
    Odpowiedz
  30. @15 trafny komentarz. Dałeś mi do myślenia, zwłaszcza na temat tego, co napisałeś o kobietach. Postaram się udowodnić sobie, że są wyjątki i ja do nich należę 🙂 Tak jak autorka jestem singielką i myślę, że ta tęsknota za kimś bliskim jest w nas głębiej niż chciałybyśmy przyznać. Zostałyśmy tak zaprogramowane, by nie troszczyć się o siebie, ale o swoich bliskich (dzieci), w ten sposób zachowana jest ciągłość gatunku. Natury nie da się oszukać, ale można ją ignorować.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. @15 dla Ciebie smak życia to związek, w którym masz super kochankę, a dla kogoś innego (kobiety) smak życia to dziecko i czemu uważasz, że Twój wybór jest lepszy? Może dla Ciebie 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  32. @15 jaki wywód, trochę to mało składne, i nieliteracko napisane, ale kawał dobrej lektury.

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Najlepsze są te od „kariery” 🙂 JAKA KARIERA ?! Co ona zbuduje bazę na Księżycu ?! Czy wynajdzie lek na wszystkie odmiany raka ?! 😀 Biurwo-kariera szczyt marzeń buehehe

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Jestem singielką od 10 lat, jak poznaję facetów, to oni chcą ode mnie tylko seksu. Właśnie jeden mnie tak próbował podejść, znowu, tylko na seks, a ja się w nim zakochałam i miałam nadzieję, że może tym razem będzie tak jak ma być. Ja chcę miłości i partnera, a nie kochanków. Mam dosyć bycia singielką, mam dosyć życia w takim stanie. Jak nie chcę dać facetowi tylko seksu, to tracą cierpliwość i wyzywają od „sfrustrowanych starych panien”. Od tygodnia zaczęłam palić i ulewam się w trupa co wieczór, żeby zasnąć w tym swoim pustym łóżku jak najszybciej. Nie mam już ochoty dalej tak żyć… gdyby nie obowiązki i bliscy, którzy będą cierpieć to walnęłabym samobója :(.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. No to jeszcze moje 5 gorszy. Cała ta zadyma z singielkami i singlami bierze się z nowoczesnej, i w gruncie rzeczy wadliwej życiowej postawy. Wszystkie single wykazują postawę typowo roszczeniową. Chcą wszystko od życia, bo tak i już. Żyć modnie, wygodnie, dostatnio, komfortowo, bez zobowiązań, bez kłopotów … czyli całe życie być jak nastolatek na utrzymaniu dzianych i hojnych rodziców. Może to i w teorii rzeczywiście wygodne i fajne, ale w praktyce … nic z tego. Archetyp który w naszej kulturze/cywilizacji dominuje stawia jasno sprecyzowane, konkretne punkty do zrealizowania -> mąż, dzieci, rodzina, gary, pranie prasowanie, zakupy, zmywanie, sprzątanie … itp. Oczywiście, że siłą intelektu i woli można przed tym uciec w singielstwo, ale złamanie archetypu jest zawsze, ZAWSZE powodem do wewnętrznej katastrofy człowieka. A idzie to tak: najpierw, spod tego mirażu „spokojnego” życia, kariery, kasy i miłych chwil na fitess w objęciach umięśnionego personal-trenera z dużym i wydajnym chujem zaczyna wystawać rozdrażnienie, wewnętrzny niepokój, niedające zaspokoić się łaknienie czegoś, bliżej nie sprecyzowanego. Czegoś brak, pojawia się wewnętrzna pustka, rozgoryczenie, rozczarowanie, żal i pretensje do całego świata. W dalszych latach przechodzi to w samo-obwinianie, wyrzuty sumienia, utrata celu w życiu, a na koniec przewlekła, ukryta nerwica, stany lękowe aż do spazmów traumatycznych i głębokiej depresji. Kicha . no nie? Ale w wieku 25 – 30 lat nie myśli się o tym, co będzie za 20 lat. Teraz jest fajnie – hulaj dusza piekła nie ma. Latka lecą, a potem kto zechce starą, zmanierowaną, kapryśną i niedoruchaną babę?
    (kissmeplum)

    0

    0
    Odpowiedz
  36. @16 to ludzie ludziom stworzyli ten system, na chwilę obecną całą monotonną powtarzalną pracę można zastąpić maszynami. Ktoś powie że jak maszyny będą pracowały to ludzie zostaną bez pracy i kasy. W obecnym systemie ekonomicznym tak, i dlatego w naturalny sposób zostanie on na przestrzeni kilkuset lat zamieniony bo używanie go stanie się niemożliwe.
    To będzie czas wyzwań dla 'elit’ bo trzeba będzie znaleźć nowy sposób na zniewolenie i okradanie ludzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  37. Podsumowując wypowiedzi dot. powyzszego wpisu, to moge powiedziec, ze moje pierwsze wrażenie o chujni.pl było takie że ludzie jakoś się tutaj wspierają (i po części tak jest) duża liczba użytkowników jednak wchodzi tutaj chyba tylko żeby polepszyć sobie samopoczucie dokopując innym, żeby poczuć się trochę lepiej i widzę że ta druga grupa to w większości faceci. Ja, kobieta aktrakcyjna, mila, inteligentna, wyksztalcona i posiadajaca niezla sytuacje zawodowa, jak czytam komentarze niektórych zakompleksionych samczyków to dochodzę do wniosku że moje jakies tam wieksze czy mniejsze problemy sa niczym wielkim. Nieźle niektórzy musieli dać się zrobić w ciula jakiejś lasce, albo mają problem ze swoją męskością. A może boja się kobiet? Na chujni moi drodzy oblewacie kobiety rynsztokiem, a w domu pewnie lala trzyma was pod pantoflem jak pieska z wywieszonym językiem, który tylko czeka aż pańcia dopuści do ogródka żeby pokopał. Ale jak w każdym błocie, znajdą się i diamenty. Ale to szczescie rzadko sie ma miejsce. Dlatego ogolnie dziękuję tym mężczyznom (ktorzy na takie miano zasługują) którzy miło doradzaja i pocieszaja milej Pani Singielce. Natomiast kobietki jak zawsze są super :). coz tu duzo powiedziec: Kobiety to jednak zupelnie inny wymiar, inna kategoria czlowieka, mimo wszystkich wad i niedoskonalosci. Ta, ktora zna zycie i obie plcie tak naprawde.

    0

    0
    Odpowiedz
  38. zalaczony komentarz z internetu rowniez dotyczy w duzym stopniu problemow poruszanych, omawianych przez Autorke powyzszego wpisow i szanowne Komentatorki oraz Komentatorow. Chodzi tutaj O artykul Pani Ewy Wilk z Polityki (Tygodnik) z dnia 17.04.2013, Nr 16 (2904)ze strony 22, pod tytulem „Polki nie wierza w mezczyzn”.

    Problem spadku dzietności w Polsce (i w innych krajach europejskich) jest równie ważny i brzemienny w różne konsekwencje (społeczne, polityczne, ekonomiczne), co złożony. Część z przyczyn tego zjawiska wyłożyła Ewa Wilk w bardzo jednostronnym i seksistowskim artykule pt. „Beznadziejni”. Tytuł jest właściwie jedynym elementem tego artykułu, który od biedy mógłby się obronić. Być może rzeczywiście jesteśmy beznadziejni, my Polacy, polscy mężczyźni. Ale równie beznadziejne jest państwo, które toleruje bezrobocie, rozwarstwienie ekonomiczne, pauperyzację całych grup społecznych. Beznadziejna jest sfeminizowana polska szkoła, która nie uczy nie tylko empatii, partnerstwa, negocjowania i zawierania kompromisów, lecz także odwagi, nonkonformizmu i odpowiedzialności, czyli tego, czego zdaniem pani Wilk brakuje polskim mężczyznom. W rezultacie mamy zniewieściałych, szmatławych mężczyzn, a przed wszystkim społeczeństwo, które nie umie ze sobą współpracować w niczym poza destrukcją. Nie umiemy szanować racji, potrzeb i uczuć innych ludzi, w domu, pracy, na ulicy, w lokalnej społeczności. W takich warunkach nie może być partnerstwa. Beznadziejne są także Polki, które pani Wilk próbuje gloryfikować i zdejmować z nich odpowiedzialność za spadek dzietności. Zarówno te bezwolne, pasywne i pozbawione ambicji odpowiedniki tak pogardzanych przez Ewę Wilk polskich samców, jak i te „nowe Polki”, znane już z Zachodu „chude suki”, wyprane z empatii, kobiecości, egoistyczne i agresywne, chorobliwie ambitne i „zorientowane na karierę”. Nie chcą dzieci, bo mają obawy? Nie chcą zakładać rodziny, bo nie mogą polegać na mężczyznach? Wolne żarty! Nie chcą dzieci, bo to wyłącza z aktywnego życia na jakiś czas, źle wpływa na urodę (mezczyzni mysla oczami i lubia kobiety o ladnej figurze, zgrabnej sylwetce i biuscie, etc.), bo zakłada łańcuch na szyję, czyni życie mniej wygodnym i zmusza do niechcianej kooperacji z jakimś samcem, którego potrzebują co najwyżej na noc (o ile w ogóle).
    Zatem wszyscy jesteśmy beznadziejni i za cały ten bałagan zapłacimy na starość. A tu i teraz umiejmy się przynajmniej do tego przyznać i nie pokazujmy oskarżycielskim paluszkiem na osobników o odmiennych od naszych cechach płciowych.

    0

    0
    Odpowiedz
  39. Artykul Ewy Wilk z Polityki: ciag dalszy
    Faceci są do niczego
    Beznadziejni
    PowiększCzyżby kobiety pogrążały się w przekonaniu, że jeśli chodzi o odpowiedzialność, spolegliwość i długoterminowe planowanie, „faceci są beznadziejni”?Czyżby kobiety pogrążały się w przekonaniu, że jeśli chodzi o odpowiedzialność, spolegliwość i długoterminowe planowanie, „faceci są beznadziejni”?
    PowiększMłode matki na pytanie, dlaczego nie planują dzieci poza swoim jedynakiem, odpowiadają (ponad 80 proc. w świeżym, marcowym badaniu CBOS): bo już mam.Młode matki na pytanie, dlaczego nie planują dzieci poza swoim jedynakiem, odpowiadają (ponad 80 proc. w świeżym, marcowym badaniu CBOS): bo już mam.
    Powiększ62 proc. Polaków w wieku 18–34 lat, pytanych przez CBOS o cel życiowy na najbliższy czas, powiada: przede wszystkim aktywność zawodowa. 19 proc. – rodzina.62 proc. Polaków w wieku 18–34 lat, pytanych przez CBOS o cel życiowy na najbliższy czas, powiada: przede wszystkim aktywność zawodowa. 19 proc. – rodzina.
    Czytaj także

    Ciężka dola współczesnych matek

    Rozmowa z dr Elżbietą Korolczuk o tym, czego dziś wymaga się od matek i dlaczego kobiety nie chcą…
    Pogodzenie macierzyństwa i kariery – możliwe?

    Pracująca matka to według psychologów wciąż cywilizacyjny eksperyment na kobiecym organizmie. Czy w…
    Francuzki nie chcą mieć dzieci

    Francja to rodzicielski raj; europejski rekord (za Irlandią) przyrostu naturalnego. Ale…

    Grono biznesmenek, prawniczek, korporacyjnych menedżerek niedawno zebrało się w Krakowie na konferencji „Nie wystarczy być kobietą. Kobieta, praca, sukces”. Można dodawać: dom, dzieci, pieniądze… Wiele kobiet osiągnęło to wszystko. I wiele wpadło w poczucie, że ich życie jest imitacją. Że same są imitacją siebie, zewnętrznym wizerunkiem idealnej kobiety-kombajnu. Kariera jest imitacją kariery: owszem, aż dwie trzecie małych firm w Polsce prowadzą panie, ale w zarządach spółek giełdowych stanowią zaledwie 6 proc. składu. Najchętniej powierza się im role lojalnych, poręcznych, łagodnych zastępców do ciężkiej roboty. Same wierzą w stereotyp, że kobieta do tego jest stworzona, choć często z politowaniem obserwują, jak szefowie imitują kompetencję.

    Badacze społeczni zaraz po transformacji orzekli, że mężczyźni gorzej od kobiet odnaleźli się w nowej rzeczywistości. Kobietom przeszkadza męski brak ambicji, narzekają na emocjonalną pustkę, lenistwo, na umysłowy zastój. Mężczyźni rzadko są już w domu władcami, ale też nie zostali jeszcze partnerami.

    Co się dzieje zatem z mężczyznami, tymi 40-, 50-, 60-latkami? Samce alfa, które znakomicie się czują u biznesowych i politycznych sterów, tacy, którzy potrafią zarobić na komfortowe utrzymanie rodziny, to znikomy (2–3) procent populacji. Zorganizowany wedle „męskich”, ostro rywalizacyjnych reguł świat pracy wielu mężczyzn mieli na swoje ofiary (w USA podawano, że aż 80 proc. mężczyzn uważa swoją pracę za pozbawioną sensu i uciążliwą, w Polsce ok. 40 proc. mówi, że są z niej średnio zadowoleni lub w ogóle nie). Ostra walka (teraz również ze świetnie wykształconymi i ambitnymi kobietami) sprawia, że słabną w sensie ścisłym: żyją średnio 7 lat krócej od kobiet, częściej podejmują próby samobójcze, częściej pokonuje ich rak i zawał, nawet różnice w zarobkach między kobietami i mężczyznami stopniowo się wyrównują. I doznają tego, co w ich mniemaniu męskość kwestionuje najboleśniej: kłopotów z potencją.

    Jacek Masłowski, filozof, terapeuta, prezes coraz aktywniejszej fundacji Masculinum, która zapowiada walkę z feministycznymi stereotypami, mówi w wywiadach, że dla wielu mężczyzn praca stała się złudnym sposobem na zbudowanie własnej wartości. Alibi na nieobecność w domu, azylem. Bo też nie mają oni własnego miejsca w domu. Nie wiedzą nawet, jak ta męska przestrzeń miałaby wyglądać.
    Wzory na makatce

    Socjolog prof. Tomasz Szlendak na łamach „Ja My Oni” tak opisuje dramaturgię standardowych relacji domowych: „Irytuje mnie ta ustawiczna praca kobiet nad kształtowaniem i zmienianiem facetów. Jak tylko zakłada się obrączkę na palec, to kobieta zaczyna mozolnie wyżymać cechy, które wcześniej w facecie się podobały. Efektem jest zamiana partnera w papciowego misia tyjącego przed telewizorem. Aż pewnego dnia patrzą i myślą sobie, gdzie ja oczy miałam?”.

    Masłowski wtóruje: „Kiedy role przestały być oczywiste, mężczyzna nie wie, do czego się uruchomić. Wielu uruchamia się do tego, żeby było przyjemnie, albo w ogóle się nie uruchamia”. Uruchamia ich nowy samochód, nowy komputer, nowa młoda partnerka.

    Obserwując te – opisane w socjologicznych analizach – postpeerelowskie wzorce papciowego, półobecnego mężczyzny i neurotycznej, nadaktywnej kobiety, rosło pokolenie wchodzące dziś w dorosłe życie. Często młodym kobietom matka i babka wpoiły, że małżeństwo to nie jest taki dobry interes. I nie jest konieczne. Masłowski twierdzi, że także zagubiony facet uległ pokusie, by odpowiedzi na pytanie, jak być ojcem i partnerem, szukać u kobiet – matek, ciotek, babć. Ale Zofia Milska-Wrzosińska twardo stawia sprawę: matka rzadko myśli altruistycznie i perspektywicznie; mało ją interesuje, czy syn będzie ciepły, empatyczny i wrażliwy wobec innych kobiet. Wszystkie cechy, których jej brakuje w mężu, chętnie wzbudzi w synu, ale wobec siebie.

    Wzory płynące z popularnej kultury są marne. Marek Kochan o mężczyznach: „Najczęściej modelem jest celebryta, reprezentujący męskość kuriozalną. Karykatura męskości. Posiada atrybuty męskości – bogactwo, sławę, wianuszek kobiet, ale jest pusty w środku, niedojrzały, nieukształtowany jako człowiek. Forma pozbawiona treści”. Także kobiety otrzymują przekaz pełen zafałszowań i sprzeczności. Z jednej strony, ukazywane są jako istoty słabe i zagubione w świecie mężczyzn. Z drugiej – dziesiątki zdobywczyń świata, a każda wygląda jak milion dolarów.
    czytaj dalej »

    drukuj
    poleć stronę
    facebook
    wykop
    dyskusja (62)
    rss
    1
    2
    3

    0

    0
    Odpowiedz
  40. Artykul Ewy Wilk z Polityki: czesc trzecia i ostatnia

    Faceci są do niczego
    Beznadziejni
    PowiększCzyżby kobiety pogrążały się w przekonaniu, że jeśli chodzi o odpowiedzialność, spolegliwość i długoterminowe planowanie, „faceci są beznadziejni”?Czyżby kobiety pogrążały się w przekonaniu, że jeśli chodzi o odpowiedzialność, spolegliwość i długoterminowe planowanie, „faceci są beznadziejni”?
    PowiększMłode matki na pytanie, dlaczego nie planują dzieci poza swoim jedynakiem, odpowiadają (ponad 80 proc. w świeżym, marcowym badaniu CBOS): bo już mam.Młode matki na pytanie, dlaczego nie planują dzieci poza swoim jedynakiem, odpowiadają (ponad 80 proc. w świeżym, marcowym badaniu CBOS): bo już mam.
    Powiększ62 proc. Polaków w wieku 18–34 lat, pytanych przez CBOS o cel życiowy na najbliższy czas, powiada: przede wszystkim aktywność zawodowa. 19 proc. – rodzina.62 proc. Polaków w wieku 18–34 lat, pytanych przez CBOS o cel życiowy na najbliższy czas, powiada: przede wszystkim aktywność zawodowa. 19 proc. – rodzina.
    Czytaj także

    Ciężka dola współczesnych matek

    Rozmowa z dr Elżbietą Korolczuk o tym, czego dziś wymaga się od matek i dlaczego kobiety nie chcą…
    Pogodzenie macierzyństwa i kariery – możliwe?

    Pracująca matka to według psychologów wciąż cywilizacyjny eksperyment na kobiecym organizmie. Czy w…
    Francuzki nie chcą mieć dzieci

    Francja to rodzicielski raj; europejski rekord (za Irlandią) przyrostu naturalnego. Ale…

    Dr Mariola Kosowicz, psycholog i terapeutka, tak rekonstruuje stan, w który ten wylukrowany obraz wprawia przeciętną pacjentkę jej gabinetu: „A ja? 38 lat, straciłam pracę. Jak pojechać do małego miasteczka, spotkać się z beznadziejnym ojcem, który wydziwiał na moje studia, na całą tę Warszawę i powiedzieć, że przegrałam? Jak mam się pokazać bez makijażu facetowi?”. Te wyłącznie zajmujące się domem pod wpływem tzw. archetypu wyzwolonej kobiety często wstydzą się swej roli. Ciągle słyszą: musisz się rozwijać, wyjść z domu, być piękna, wszechstronna, realizować się w pracy. Mieć świat pod kontrolą, siebie pod kontrolą, mężczyzn pod kontrolą.

    Rośnie dystans i napięcie między kulturowymi wzorcami a życiowymi realiami. Bo ani model tradycyjny nie daje się uchwycić (gdzie ci mężczyźni utrzymujący dom?), ani nowoczesny (dam sobie radę) wypełnić. Zdaniem psychoterapeutki, to obecne, dramatyczne rozejście się młodych kobiet i mężczyzn (i w sensie wzorców, i praktyki życiowej) ma też jeszcze dodatkowe, historyczne tło, nasilające lęk przed posiadaniem dzieci.

    Polacy nie od pokolenia czy dwóch, ale od stuleci muszą budować swoją psychologiczną tożsamość na lichym korzeniu społecznym i kulturowym. Ciąg wojenno-zaborowy i czasy PRL sprawiły, że raz po raz wywracała się u nas struktura społeczna. Pokolenie po pokoleniu – ludzie z awansu. Z kompleksem niższej wartości, z wyobrażeniem ja idealnego i z chroniczną potrzebą potwierdzania swojej wartości zewnętrznymi oznakami. Jestem, na kogo wyglądam i co mam. Moja partnerka czy partner mają potwierdzać to, kim jestem. Dziecko ma tak wyglądać, by potwierdzało. Współczesność niebywale wzmocniła to zjawisko mentalne. I stało się: dziecko jawi się teraz jako kosztowny projekt, inwestycja. Ryzykowny. Nie do udźwignięcia.

    Związki zakładane przez młodych są kruche. Spis powszechny z 2011 r. ujawnił, że w tzw. związkach kohabitacyjnych (bez formalnych zobowiązań) żyje już 650 tys., głównie młodych ludzi. W ciągu dekady ta liczba wzrosła o ponad połowę. Podobnie jak liczba rozwiedzionych (z 3,7 do 5 proc. populacji). Najczęściej rozwodzą się ci, którzy wzięli ślub w wieku do 24 lat – po 5–9 latach małżeństwa; w dwóch na trzy przypadki inicjuje rozwód kobieta. Coraz częściej młode pary poszukują wsparcia w gabinetach psychoterapeutycznych, niedogadane, rozpadające się z zadziwiającą łatwością.

    U dr Marioli Kosowicz zjawiają się kobiety, które dłużej nie dają rady ogarnąć swego życia i narzuconej przez otaczający świat kobiecej roli. Coraz częściej czują się rozbite. A przede wszystkim przekonane, że ze strony mężczyzn może je spotkać tylko rozczarowanie. Nierzadko po trudnych doświadczeniach własnych lub przyjaciółek tworzą sobie skrajnie negatywny obraz mężczyzny. Dla wielu z nich facet to z definicji egoistyczna świnia: bez ustawowego przymusu w niczym nie pomoże.

    Masłowski mówi, że po pomoc do psychoterapeuty zgłaszają się teraz również wcale nierzadko mężczyźni – jako ofiary psychicznej przemocy domowej, która jest domeną kobiet. One karzą ich nieudacznictwo odmową uczuć i zainteresowania. Klasycznym fochem. Bagatelizowaniem osiągnięć i wyolbrzymianiem porażek. Wyzywaniem, szantażowaniem, upokarzaniem, zawstydzaniem, straszeniem.
    Bez iluzji

    A jednak człowiek chce przynależeć do drugiego, ten filar psychiki się nie zmienia. Nawet single – 47 proc. widzi siebie ostatecznie w małżeństwie, a 14 proc. w związku partnerskim (SMG/KRC). Prowadzą zwykle ożywione życie towarzyskie i erotyczne. Chodzą na randki. Umawiają się przez Internet. Wzajemnie oglądają, szacują i nierzadko zawyżają swoje walory. A potem przychodzą do terapeuty z pytaniem: co ze mną nie tak? – opowiada dr Kosowicz. Dlaczego od czterech lat na nikogo nie trafiam? Czasem idą na te randki z przekonaniami. Ona: że on znowu rozczaruje, jak wszyscy faceci. On: że ona ciągle będzie ode mnie czegoś chciała, jak wszystkie kobiety. Z oczekiwaniami, których druga strona nie może spełnić. On chce spotkać laskę do pokazywania się na korcie tenisowym, by podkreślała jego status. I spotyka bizneswoman w latach. Ona – aroganckiego osiłka, który każe jej płacić za kawę (skoro jest dzianą bizneswoman) i nawet krzesła nie odsunie (skoro taka silna). A tak naprawdę obie strony jak ognia boją się bliskości, zobowiązań i odpowiedzialności. Nierzadko robi się z tego seks jednorazowy i pozostaje poczucie pustki.

    62 proc. Polaków w wieku 18–34 lat, pytanych przez CBOS o cel życiowy na najbliższy czas, powiada: przede wszystkim aktywność zawodowa. 19 proc. – rodzina. Państwa zachodniej Europy – akceptując to przewartościowanie życiowych priorytetów, nowy styl życia, luźniejszą formę związków – wchodzą niejako w role rodzinne; zapewniają opiekę, wydłużają edukację, wprowadzają udogodnienia finansowe i prawne dla rodziców, niezależnie od tego, jak poukładali sobie życie. Nasz problem tkwi nie tylko w żłobkach i przedszkolach, macierzyńskich i tacierzyńskich, lecz także w mentalnym bagażu, odziedziczonym po skomplikowanej historii społecznej – poczucie osamotnienia, rozczarowania, nieufności i zagubienia wobec płci przeciwnej jest tu silniejsze niż na Zachodzie.

    Sens ma więc rewizja wzajemnych oczekiwań, bardziej świadome układanie relacji z bliską osobą. Bez złudzeń, że – sam żyjący w niepewności – mężczyzna jest w stanie dać kobiecie poczucie bezpieczeństwa w niestabilnych czasach. I bez iluzji, że da się zawrócić kobiety do tak zwanego klasycznego modelu małżeństwa i rodziny. Od tego miejsca można zaczynać sensowną politykę demograficzną. Własną i państwową.

    0

    0
    Odpowiedz
  41. Rzadko czytam gazety,bo jestem zawodowo bardzo zaangazowany i nie mam czasu na wiele rzeczy. Ale Ten artykul Ewy Wilk, ktory tu wlasnie przeczytalem, przedstawia problem mezczyzn i kobiet w obecnym czasie w sposob taki, ze naprawde nic dodac, nic ujac nie trzeba. No wierzcie mi, po przeczytaniu tego artykulu w przerwie obiadowej siedzialem przez dluzszy czas oszolomiony, zaskoczony, moze i bezradny, po prostu odjelo mi mowe, poczulem sie jakis taki bezradny n a swoj sposob. poraz pierwszy od lat przeczytalem takie doglebne, wszechstronne studium socjologiczne, spoleczne, psychologiczne, zwierciadlo naszego czasu, jego niedociagniec, niedoskonalosci. Mam dzieki temu material do dalszych dyskusji i rozmow w ten weekend. to dobra rzecz, po dlugim ciezkim tygodniu, siasc w knajpie ze znajomymi i przyjaciolmi i ostro podyskutowac. Ta rzecz jest swietnie napisana, po prostu swietnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  42. Polecam przeczytac, to bardzo interesujace:
    DWANAŚCIE POZIOMÓW CHUJNI
    0 – trzeci poziom chujni niskiej. Chwilowe wyzerowanie chujni. Stan osiągany bardzo rzadko.
    Teoretycznie najwyŜszy stan szczęścia wewnętrznego. Nie znaczy on unicestwienia chujni, lecz
    jej chwilowego zrównania z zerowym poziomem.
    Przykłady: sex, całowanie się, pieszczoty erotyczne, petting (ze swoim partnerem, będąc w nim
    zakochanym ze wzajemnością)
    1 – drugi poziom chujni niskiej. Rrzadko osiągany, niezwykle dobry nastrój, określany jako
    chujnia 1 z racji nieidealnego stanu, gdyŜ potocznie mówiąc moŜe być jeszcze lepiej.
    Przykłady: romantyczny wieczór, przebywanie w dobrych warunkach z partnerem
    wspomnianym powyŜej
    2 – pierwszy poziom chujni niskiej. Bardzo pozytywny nastrój – duŜa radość. Stan wciąŜ dość
    rzadki jednak nieco łatwiejszy do osiągnięcia niŜ chujnia 1. Wśród istot chujowo
    niewtajemniczonych najniŜszy moŜliwy do osiągnięcia poziom chujni.
    Przykłady: zdanie egzaminu na prawo jazdy, przebywanie w nieidealnych warunkach ze
    wspomnianym wyŜej partnerem
    3 – stan określany potocznie jako „lightowy” {lajtowy}. Stosunkowo nietrudny do osiągnięcia.
    Przykłady: chillout w domu przy sprzyjających warunkach, radość z jazdy na nowym i
    porządnym rowerze przy odpowiedniej pogodzie, uczucie ulgi po cięŜkim i owocnym wysiłku
    fizycznym
    4 – ujemne odchylenie standardowe od chujowej stagnacji. Stan w ogólnym pojęciu znany jako
    dobry lub nawet nieco lepszy.
    Przykłady: standardowy piątek, fizyczna praca z godziwym wynagrodzeniem, bezuczuciowy sex
    5 – stan całkowicie neutralny. Idealny stan chujowicza, niedoceniany przez zwykłych
    śmiertelników. Perspektywicznie najbardziej poŜądany stan, gdyŜ ekonomicznie najbardziej
    opłacalny.
    Przykłady: chujowa stagnacja, masturbacja, praca umysłowa z godziwym wynagrodzeniem
    6 – dodatnie odchylenie standardowe od chujowej stagnacji. Niegroźny, łagodnie negatywny
    stan; subtelna chujnia. Relatywnie dobry stan dla chujowicza.
    Przykłady: potknięcie się na chodniku, praca (umysłowa bądź fizyczna) w polskich warunkach
    płacowych
    7 – wyraźna chujnia. Stan dosyć negatywny, jednak wciąŜ stosunkowo łatwy do zniesienia.
    Codzienność dla chujowicza.
    Przykłady: starzy Cię wkurwili, pokłóciłeś się ze swoją dziewczyną,
    8 – pierwszy poziom chujni wysokiej i zarazem najwyŜszy poziom chujni odczuwany przez
    zwykłych śmiertelników. Chujnia 8 moŜe przeszkadzać w normalnym funkcjonowaniu. Poziom
    ów posiada pewną dawkę mocy, którą moŜe posłuŜyć się lub zakumulować w sobie chujowicz.
    Przykłady: zwolnienie z pracy bez perspektyw na przyszłość,
    9 – drugi poziom chujni wysokiej. Chujnia bardzo silna; bardzo negatywny stan, wyraźnie
    przeszkadza on w normalnym, codziennym funkcjonowaniu. Dla chujowicza kwadrat chujowej
    mocy poziomu ósmego.
    Przykłady: głębokie rozterki emocjonalne
    10 – trzeci i najwyŜszy poziom chujni wysokiej. Szczyt chujni i chujowości. Całkowicie
    uniemoŜliwia normalne funkcjonowanie. Cechuje się kompletnym owładnięciem umysłu przez
    chujnię, zupełnym zobojętnieniem na czynniki zewnętrzne. Dla chujowicza sześcian chujowej
    mocy poziomu dziewiątego.
    Przykłady: uświadomienie sobie rzeczywistości tuŜ po niechcianym, mimowolnym rozstaniu się
    z partnerem.
    *11 – kulminacja wielu wysokich chujni, zwana chujnią absolutną, ostateczną lub doskonałą;
    zazwyczaj chujnie składowe mają związek z relacjami damsko-męskimi. Poziom absolutnie
    niemoŜliwy do osiągnięcia a tym bardziej do czerpania z niego mocy przez zwykłych
    śmiertelników i standardowych chujowiczów. Stan moŜliwy do osiągnięcia jedynie dla
    chujowiczów najwyŜszego wtajemniczenia. Moc, jaką moŜe osiągnąć chujowicz na tym
    poziomie jest równa chujowej mocy poziomu dziesiątego do potęgi sumy poziomów chujni
    składowych; dla zbioru chujni składowych , ,…  moc określa następujący wzór:
    11
    10Σ
    
     
    
    
    Gdzie:
    p11 – moc chujni 11 poziomu
    p10 – moc chujni 10 poziomu
     – i-ty element zbioru
    (osiągnięcie kumulacji wszystkich chujni dziesiątej części ludzkości jest dla chujowicza
    najwyŜszego wtajemniczenia równe z posiadaniem mocy dziesiątej części galaktyki a co za tym
    idzie wystarczającej aby zmierzyć się z mistycznym tworem, znanym jako śrut przechuj.)
    Przykłady: [brak, z racji wykroczenia poziomu poza skalę]
    Adnotacje urzędowe:
    1. Chujnia jest zawsze.
    2. Istnieje chujnia rzeczywista zwana teŜ bezwzględną oraz chujnia odczuwalna, zwana
    względną. Człowiek odczuwający chujnię ma wpływ wyłącznie na poziom chujnii
    odczuwalnej, chujnia bezwzględna jest niezaleŜna i nieobliczalna.
    3. Przebywanie w chujowym miejscu (np. zakład karny, nielubiana szkoła czy uczelnia)
    zwiększa chujnię rzeczywistą o 1-2
    4. Analogicznie przebywanie w antychujowym miejscu jak np. pasaŜ grunwaldzki
    wieczorem lub grill z przyjaciółmi nad rzeką moŜe tymczasowo umniejszyć chujnię
    bezwzględną nawet o 3
    5. Istnieje równieŜ specyficzny, chwilowy i niepowtarzalny stan ducha zwany dalej
    ‘Pierdolnięciem’. Podczas pierdolnięcia chujnia odczuwalna moŜe zmaleć znacząco
    (pierdolnięcie pozytywne) lub wzrosnąć do poziomu chujnii wysokiej, czyli ok.8, co
    nazywamy pierdolnięciem negatywnym.
    6. Od chujni poziomu 7 moŜna z usprawiedliwioną premedytacją uŜywać zwrotu ‘O
    Jajebie!’ nadając mu jego pełnego i magicznego znaczenia.
    7. Stan potęŜnego upojenia alkoholowego zmniejsza chujnię względną.
    8. Zwrotu ‘Co to kurwa jest?!’ moŜna uŜywać niezaleŜnie od poziomu chujni, poniewaŜ
    nigdy nie wiadomo, kiedy nastąpi nieoczekiwane pierdolnięcie negatywne.
    9. Chujnia absolutna zdarza się niezwykle rzadko i jest najwyŜszym z moŜliwych
    poziomem chujowego wtajemniczenia
    10. W stanie nie posiadania partnera tudzieŜ bliskiej sobie osoby płci przeciwnej (płci tej
    samej w przypadku homoseksualizmu) standardowa chujnia bezwzględna skądinąd
    wynosząca 5 moŜe zwiększyć się do poziomu chujni 7.
    11. Lektura portalu chujnia.pl tymczasowo podnosi chujnię względną do poziomu 8 by
    obniŜyć ją znacznie (poziom 4-5) tuŜ po skończeniu jej czytania.
    12. Pełną świadomość chujni moŜe posiąść jedynie człowiek w pełni dojrzały emocjonalnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  43. AD 15. Aż szkoda komentować twojej sfrustrowanej wypowiedzi. Człowiek jest jak najbardziej stworzony do monogamii ja i moja żona oraz nasze dzieci są tego dowodem jak i miliony małżeństw i rodzin na całym świecie. Życie pełnią życia o której piszesz to kwestia względna i jest uwarunkowana od indywidualnych preferencji. Ktoś niechce rodziny to nie należy go namawiać, ktoś chce to nie należy mu odradzać. Wiadome jest że do tanga trzeba dwojga, tzn. Aby założyć rodzinę potrzebna jest chęć i zaangażowanie dwoje ludzi. Po wpisie autorki wnioskuje że ona właśnie tego chce i nie stara się oszukiwać swojej ludzkiej natury, ponieważ ile by sfrustrowanych „Singielek” i „Singli” książek nie napisało o tym że „źle razem” że „lepiej samemu” to nie zaprzeczą jednemu niepodważalnemu faktowi iż człowiek jest stworzony do prokreacji i życia w stadzie tzn. rodzinie. Nie umiemy się dzielić drugą osobą z innymi bo jesteśmy zazdrośni. Są społeczności które propagują poligamię ale tam nie ma prawdziwej miłości czyli zaangażowania, szacunku, przyjaźni, namiętności. Jeżeli chodzi o kłótnie małżeńskie to powiem jedno, że jeżeli jedno szanuje drugie to można się kłucić do woli ad mortem defecatum.

    0

    0
    Odpowiedz
  44. Twoja chujnia wydaje mi sie wspaniała, uwierz mi moze byc o wiele chujowiej niz tylko brak mozliwosci sie komus wygadania,czy pozalenia. A co gdy bedziesz juz miec tego kogos i bedziesz czuc sie bardziej samotna niz sama w swojej samotnosci, gdy odczujesz ze w celi w kajdanach czula bys sie bardziej wolna niz z tym kims?

    0

    0
    Odpowiedz
  45. @44 Może się tak stać, jak się źle ludzie dobiorą i mimo że wszystkie znaki na niebie mówią, że nic z tego nie będzie, to dalej ze sobą są. Tak samo możemy gdybać, a co jak zacznie Cię denerwować mąż na kanapie. @43 Zgadzam się z Panem.

    0

    0
    Odpowiedz
  46. ej co jest z wami moderatorzy że przepuszczacie komentarze gówna jakieś kopiowane z internetu. a nie autentycznie komentarze chujowiczów!

    0

    0
    Odpowiedz
  47. Dot. komentarza nr 43. Szanowny Panie. Ludzie plci obojga pragna byc ze soba, i takie jest niewatpliwie pragnienie wiekszosci. Mysle, ze autor komentarza nr 15 rowniez mysli jak i Pan, wie jednak, czym jest zycie tak naprawde tam za oknem mego przytulnego mieszkanka, a swiadomosc czy doswiadczenia ucza nas, ludzi doroslych, zorganizowanych, zdyscyplinowanych i calkiem nieglupich, ze zblizyc sie do idealu, za jaki wolno mi chyba uwazac Pana optymalna prywatna sytuacje, jest bardzo trudno, a najczesciej wrecz niemozliwie. Zapewne slyszal Pan o tzw. patchwork-families, rodzinach, czy zwiazkach, w ktorych partnerzy wnosza do swej wspolnoty dzieci z wczesniejszych zwiazkow, malzenstw, a czesto – juz mieszkajaca z ta cala gromadka pod jednym dachem – plodza jeszcze dodatkowo 1,2, 3 dzieci. To wcale nie sa takie rzadkie przypadki. Przeciez ci wszyscy mezczyzni i kobiety mieli kiedys jakies pozytywne wyobrazenia o swojej przyszlosci z jednym partnerem, z jedna partnerka. A to najczesciej nie wychodzi wedle zyczenia. Z roznych powodow. Zwiazek, rodzina, jak ta ktora Pan posiada, jest czyms nieczestym, powiedzialbym nawet, ze czyms wyjatkowym. Chyba ze sie wychodzi z zalozenia, ze to malzenstwo jest dobre, czy udane, KTORE SIE NIE ROZWODZI. Odnosnie tych rodzin z gromadka dzieci: wyobraza sobie Pan, jaki obled panuje w takich rodzinach czy wspolnotach? Otoz te dzieci zyja wspolnie ze swoja matka, ojcem oraz nowym partnerem czy partnerka swego rodzica, a tam w dalekim swiecie zyje jeszcze ten drugi rodzic takiego dziecka. Ci rodzice z drugiego planu pragna pomimo wszystko utrzymac kontakt ze swoim dzieckiem/dziecmi. Czesto jest to kontakt telefoniczny, listowny, mailowy etc., a od czasu do czasu dzieci sa zabierane przez tych wlasnie rodzicow do siebie, na drugi koniec Polski,czy nawet do innego kraju. I prosze sobie teraz wyobrazic sytuacje zwiazku czy malzenstwa, ktore posiada np. dzieci z 4 czy 5 wczesniejszych zwiazkow. To ma miejsce czesciej niz Pan mysli. Oczywiscie te dzieciaki oprocz tego drugiego rodzica, rodzicielki tam w dalekim swiecie, poza aktualnym miejscem swego zamieszkania, maja jeszcze Dziadkow z obojga stron, ciotki, ciocie, rowiesnikow, z ktorymi w szczesliwszym czasie chodzili do przedszkola albo szkoly podstawowej czy na jakies kursy, religie, czy kolka zainteresowan. Czy jest Pan w stanie sobie to wszystko wyobrazic? Tego nie mozna ogarnac. Znam takie historie z drugiej reki.

    0

    0
    Odpowiedz
  48. Świetny wpis, życzę powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  49. Odnośnie wątku o „beznadziejnych facetach’, który pojawił się w komentarzach. Wystarczy pójść na najbliższy plac zabaw aby się przekonać,że jeszcze nigdy w historii tego kraju tylu facetów nie spędzało wolnego czasu ze swymi pociechami. Dzisiaj widok faceta z wózkiem na ulicy to normalka. Wszyscy moi koledzy, którzy mają dzieci są mocno zaangażowani w ich „obsługę’ i wychowanie. Na około mnie są same partnerskie związki. A jak to wyglądało np. 30? Myślę, że warto docenić te pozytywne aspekty.
    To czy mężczyźni odpowiadają wyobrażeniom kobiet to zupełnie inna sprawa. Podobnie zresztą jak kwestia czy kobiety odpwiadają wyobrażeniom mężczyzn.
    Jest takie powiedzenie „Jaka królewna, taki książę”.

    0

    0
    Odpowiedz
  50. Monogamia w badaniach biologii ewolucyjnej

    Information icon.svg Osobny artykuł: Monogamia (biologia).

    Łabędź niemy to niemal symbol monogamii – rozpad pary łabędzi dotyczy mniej niż 2% wszystkich par[66]. Podobnie jak łabędź większość ptaków jest monogamiczna – nie są one jednak sobie ani trochę wierne.

    Istnieje nurt uczonych skupionych wokół badań z zakresu biologii ewolucyjnej, etologii i socjobiologii. Uczeni ci badają istotę ludzką w kontekście procesów ewolucyjnych i przyjmują oni metodykę badawczą monogamii ludzkiej zasadniczo podobną do stosowanej przy studiach nad jakąkolwiek inną monogamią występującą w przyrodzie, np. innych ssaków czy ptaków[67].

    Biologia ewolucyjna, jako dziedzina zajmująca się monogamią, zakłada więc, że zjawiska zachodzące wśród zwierząt i zachowania ludzkie nie różnią się w sposób istotny i bada je wspólnie[67].
    Biologia rozrodu u wilków oparta jest o monogamiczny system kojarzenia[68].

    W biologii monogamię definiuje się jako system kojarzeń polegający na okresowym (sezon rozrodczy) lub stałym współżyciu jednego samca z jedną samicą.

    W przyrodzie monogamia prawie nie występuje. POWTARZAM: W PRZYRODZIE MONOGAMIA PRAWIE NIE WYSTEPUJE. My rowniez nalezymy do przyrody. NIE ZAPOMINAJMY: MONOGAMICZNE JEST 3% ATUNKU SSAKOW. ALE MY TEZ JESTESMY SSAKAMI. W SWIECIE OZYWIONYM, natury, przyrody, NAS STATUS ZDANIEM WSZYSTKICH WYBITNYCH UCZONYCH ZNAJACYCH TEMAT NIE JEST WCALE LEPSZY OD MYSZY, PSA, KOTA,SlONIA CZY WIEWIORKI. TAK SAMO ODEJDZIEMY Z TEGO SWIATA; BEZ ECHA JAK I TE PRZEZE MNIE WYMIENIONE STWORZENIA ODESZLY, ODCHODZA I ODCHODZIC BEDA.Jednak u niektórych gatunków (np. niektóre ptaki, ssaki i ryby) monogamia jest stałą cechą wszystkich osobników (gatunek monogamiczny). Monogamiczne jest 3% gatunków ssaków, 12% gatunków naczelnych i 90% gatunków ptaków (choć tylko 10% ptaków jest wiernych partnerowi)[69].

    Większość (ponad 90%) ptaków jest monogamiczna w sensie społecznym, a nie genetycznym. Posiadanie jednego gniazda przez jednego samca i jedną samicę nie oznacza, że samiec zapładnia wyłącznie tę samicę, z którą ma gniazdo – wiele piskląt w przeciętnym gnieździe nie pochodzi od samca, do którego należy gniazdo[70][71]. Wielkość jąder ptaka zależy od jego systemu tworzenia par. Największe jadra mają ptaki poliandryczne lub monogamiczne żyjące w koloniach dających wiele możliwości do stosunku seksualnego z innymi samicami. W koloniach ptaków zapewnia to samcom posiadanie większej liczby potomstwa, a samicom posiadanie lepszego jakościowo potomstwa.

    Większość ssaków jest poligamiczna choć niektóre gatunki cechują monogamiczne sposoby kojarzenia[72] (około 7% ssaków angażuje się w monogamię społeczną). Z czterech rodzajów małp homonidalnych (gibony, orangutany, goryle i szympansy) tylko gibony zawierają coś w rodzaju małżeństw. Pary gibonów żyją w wiernych związkach w lasach południowo-wschodniej Azji, gdzie prowadzą samotne życie na określonym terytorium.

    Jak wskazują zoolodzy człowiek nie jest tak antyspołeczny ani tak stały w uczuciach jak monogamiczny gibon – proporcje wielkości ciała kobiety i mężczyzny (dymorfizm płciowy) czy wielkość jąder męskich stanowią silny argument za względnie poligamiczną naturą człowieka[73][74][75].

    0

    0
    Odpowiedz
  51. Przyznaję – jestem zaskoczny tym wpisem. Cholera – ten wpis jest tak prawdziwy, tak mądry i bardzo szczery. Tak rzadko a nawet wcale nie słyszy się od „singielek” o tym, że to tylko fasada przepełniona pragnieniami i gorzką, ukrytą prawdą, którą zna wielu, ale do których one nigdy się nie przyznają – coś jak feministki oszukujące same siebie, działające wbrew naturze. Masz duże plusikowe u mnie, choć to nic nie znaczy. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  52. dzień dobry tu nr 43 🙂 Chciałbym napisać odp do Pani nr 47. Według Pani trzeba rodzine „rozbijać” na definicje i posiłkować się zachodnim jakże modnym językiem mianowicie chodzi mi o „patchwork-families” Zaskoczę Panią i powiem że mój pierwszy syn jest moim synem przybranym a reszta dzieci są moimi rodzonymi i nie ma żadnych różnic między nimi pod, co oczywiście jest naturalne! Jednak „Hamerykanie” i Polacy zajarani zachodnią literaturą tzw „Saksy” bądź „CZIKAGOWCY” już wszędzie muszą wynaleźć problem w postaci tu ładnie nazwane „patchwork-families” i podzielić rodziny na włąśnie „patchwork-families” i „families” W naszej kulturze nigdy nie było takich podziałów, nikt nikogo się nie pytał czy to jego dzieci itd. rodzina to rodzina i trzeba dbać o nią i już! Ale jak ktoś widzi wszędzie same problemy to lepiej niech żadnej rodziny nie zakłada i kupi sobie kota. Jeżeli chodzi o moją żonę to powiem Pani że z wiekiem człowiek dowiaduję się o tym że nie ma ludzi niezastąpionych ludzie niezastąpieni leżą na cmentarzu a miłość to nie tylko ochy achy i cukierkowe życie, to świadomy wybór oraz postawa „Tak ja chcę być z tym człowiekiem z nim jestem szczęśliwa/szczęśliwy” Dlatego właśnie ja patrze się na pozytywy życia małżeńskiego a nie negatywy bo wiadomo problemy są i będą wszędzie, jednak jeżeli będziecie się tak zniechęcać na starcie to lepiej od razu sobie darujcie nie tylko rodzinę ale i wszystko inne bo dalej wcale łatwiej nie będzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  53. Cos malo tych komentarzy pod powyzsza chujnia, mimo ze temat super i nadaje sie na dlugie letnie i zimowe wieczory po 10-tym czy 15-tym piwie. Napiszcie czytelnicy cos pobudzajacego do refleksji, to moze zglosze sie jeszcze raz i przedstawie wam moj punkt widzenia odnosnie problemu Autorki.

    0

    0
    Odpowiedz
  54. Będę wdzięczna moderatorom za usunięcie z tego wątku mojego komentarza (nr 37) który napisałam do całkiem innego wątku. Nie dość że przeklejacie komentarze z wątku do wątku, to jeszcze nie umieszczacie takich komentarzy jak ten, demaskujących wasze machlojki. Już pisałam o tym w tym wątku, ale nie umieściliście mojego komentarza. Do chuja taka chujnia.pl, skoro komentarze do wątków nie są prawdziwe.

    0

    0
    Odpowiedz
  55. Ja założyłam dwuosobową rodzinę. Ja i mój chłopak. Nie potrzebuję ryczącego, śmierdzącego, zabierającego czas bachora do szczęścia. Nie potrafię pokochać kociaka, czy taka osoba byłaby w stanie pokochać dziecko, które jeszcze z dziesięć razy mocniej daje w kość? Wątpię.

    0

    0
    Odpowiedz

Żywcem pogrzebani

Wciąż słyszy się w wiadomościach o jakiejś zmarłej osobie, która już prawie została pochowana, ale w ostatniej chwili otworzyła oczy i dzięki temu uniknęła żywcem pogrzebania. Nie rozumiem dlaczego nikt nie uczy się na błędach. Skoro lekarze nie posiadają sprzętu ani umiejętności, które pozwoliłyby im jednoznacznie i trafnie określić zgon, to może powinno się wprowadzić przepisy które zabraniają chować „umarłych” przed upływem tygodnia. Bo można łatwo się domyślić że wiele osób nie miało jednak dość szczęścia aby ocknąć się w ostatniej chwili i wiadomo co ich spotkało.

78
84
Pokaż komentarze (18)

Komentarze do "Żywcem pogrzebani"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Dlatego lepiej zostać skremowanym już po tym, jak przeprowadzi się na tobie sekcję zwłok i wytnie ewentualne narządy do przeszczepu.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Ooo faktycznie chujnia.;/

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Nigdy nie słyszałem w wiadomościach o takim przypadku

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Tak ocknie sie po trzech dniach w chlodni. Cos ci sie pojebalo z sredniowieczem.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Chłopie, jakby po twojej śmierci cie tydzień trzymali w chacie to nawet sobie nie wyobrażasz jaki smród w chacie byś miał… hehe

    0

    1
    Odpowiedz
  7. Ja również słyszałem o takich przypadkach u siebie, np przy chowaniu zwłok do rodzinnego grobu odkryto szkielet obok otwartej od środka trumny…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jesteś z firmy zajmującej się kremacją?

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Teraz wiecie dlaczego plemiona Timbu, Bhuta a także Bjumbzimbu zjadają swoich przodków.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. do 3
    Wczoraj na onecie było. I co jakiś czas temat się powtarza. Myślę, że onetowe dyrdymały czytał autor, ja też to czytałam. Pozdro!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. i gdzie ich wszystkich trzymać przez ten czas?

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Opóźnić o tydzień? Haha, pozdro, już widzę jak rodziny zmarłych(których jest zdecydowanie więcej niż tych 'nie-zmarłych’) muszą czekać dodatkowy tydzień z pogrzebem.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. To może obowiązkowo głowę ucinać!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Do kolesia nr 1 Ja bym nie chciał być spalony żywcem za to, jeśli by mnie już ładowali do pieca to co jak bym się obudził ? Najlepiej gdyby wycinali narządy do przeszczepów takie jak serce a najlepiej jak by mózg wyciągnęli odrazu to nikt by sie nie ocknął brrr chujnia.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Też nad tym rozmyślałem i powinno się stosować twoje rozwiązanie.Kto oglądał filmy o Voodoo ten wie,że to chujnia.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. ale są takie przepisy u nas w kraju

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Polecam książkę Sztywniak osobliwe życie nieboszczyków. Jest tam opisane że prawdopodobnie w XVIII wiecznej Anglii – dokładnie nie pamiętam, były tak zwane przechowywalnie, gdzie ciała oczekiwały przez tydzień na pochówek, przy łóżku znajdował się dzwonek którym osoba mogła zadzwonić, oprócz tego była osoba która pilnowała czy ktoś się nie obudził. Po dość długim czasie pomysł okazał się nie trafiony, nikogo nie udało się uratować i z pomysłu zrezygnowano :/

    2

    0
    Odpowiedz
  18. Kiedy skończycie gimnazjum dowiecie się na lekcjach biologii w LO że takie opowieści to brednie. No chyba że pójdziecie do technikum tam cztery lata będą was uczyć czegoś co można pojąć w 5 min np wiercenia wiertarką.
    Po śmierci następuje krzepnięcie krwi która jest jednym z elementów oddychania. Więc do takiego zmartwychwstania potrzebna była by jakaś magiczna substancja która cofa ten proces krzepnięcia. Poza tym to wydostawanie się z trumny. W wyniku śmierci komórki przestają funkcjonować czyli nie wytwarzają ATP potrzebnego do pracy mięśni. Więc skąd to ATP (energia) wzięło by się nagle i to w ilościach pozwalających otworzyć trumnę od środka? Tym bardziej że człowiek dzień przed śmiercią raczej nie byłby w stanie tego zrobić a co dopiero po śmierci. 'Lekarze nie posiadają umiejętności pozwalających jednoznacznie określić zgon’- haahaha. Już nie wspomnę że po 3-4 dniach od śmierci zaczynają się procesy gnicia (tego samego dnia w którym umarł raczej się nikogo nie chowa) Niech ktoś mi powie że żyję w Truman Show bo nie chcę wierzyć w tak ogromną głupotę ludzką jaka została przedstawiona w tej chujni i komentarzach. I to jest właśnie moja chujnia. Jak ludzkość ma zmienić system ekonomiczny i społeczny na lepszy jak większość poza zdolnością mowy ma możliwości intelektualne kurczaka? Jezu….;/

    1

    0
    Odpowiedz
  19. Przykryja mnie pioskiem bede sobie leżał do góry kutoskiem

    1

    0
    Odpowiedz