Kumpel mojego faceta (22 lata oboje) chyba za mną nie przepada. Słyszy wiek „16 lat” i od razu ocenia ludzi po ich wieku jak również oskarża go o pedofilię (no może niby 'trochę’ żartobliwie, ale mnie to drażni). Zapewne uważa mnie za dzieciaka, ale nie ma prawa wygłaszać fałszywej, niesprawdzonej oceny wszem i wobec. Dodam jeszcze, że nie mam łatwego życia rodzinnego, gdyż matka wpierdala psychotropy i pije na umór. Jest trzeźwa tylko jak idzie do pracy (dzięki Bogu chociaż tyle), a w wolne dni leży w wyrze, ma jakieś halucyny czy co (widać po jej wyrazie twarzy) i ogląda zasrane telenowele. Tata na nią krzyczy, co znowu z sobą zrobiła, ale jak jemu karze iść po 0,7 to się nie sprzeciwi, tylko jeszcze kasę od niej bierze z jakimś zyskiem (skąpiec). Ona wychleje to w 3h i wali sobą o ściany i podłogę, potem wygląda jak jakiś boxer po walce. Jak byłam o wiele młodsza (5-12lat) to było o wiele gorzej, bo nie wiedziałam, co się dzieje. Wyciągała mnie na miasto o 20 i jak byłyśmy o północy w chacie to był cud. Wchodziła do restauracji, pubów itd. po to żeby pic i wpierdalać. A ja tylko błagałam ją, żebyśmy już do domu poszły, co czasem dawało marne efekty i jeszcze na mnie się publicznie wydzierała i czasem dochodziło do kary fizycznej. Udawałam jak tylko mogłam, że jest w porządku, bo niektórzy chcieli dzwonić po policję, że pijana matka z dzieckiem bla bla bla… Podtrzymywałam ją – ja małe dziecko 7 letnie – i prowadziłam do domu (zawsze uważnie sprawdzałam ile przystanków gdzieś jechałyśmy). Kiedy wracałam ze szkoły, modliłam się do Boga (wtedy jeszcze w Niego wierzyłam), aby mama była „normalna”- tak to wtedy nazywałam. Miałam trudne dzieciństwo…dalej nie jest ono łatwe. Sądzę, że ścierpiałam i doświadczyłam tyle ciężkich sytuacji, iż musiałam dorosnąć wcześniej od innych dzieciaków, którzy żyli bezpiecznie i których rodzice dawali przykład i dbali o nie. Wiem, każda rodzina może mieć problemy, ale czasem zdarzają się takie przypadki, że szkoda gadać… Peace & Love!
Dzieciństwo, patalogia i inne skarby mego życia
2011-07-08 23:4327
41
Olej takie gadanie innych. Ja wiem z własnego doświadczenia, że 16-latki mogą być dojrzałe. Spotykałem się kiedyś z jedną mając 23 lata i nie żałuję ani sekundy z nią spędzonej. Nie widziałem w niej dzieciaka, a w niektórych rówieśniczkach tak. To nie jest kwestia wieku, to zależy od człowieka. Jeśli jest wam ze sobą dobrze, to bądźcie szczęśliwi, powodzenia wam życzę.
Nie łam się dziewczyno. Uciekaj stamtąd jak możesz, wszystko się ułoży.
Dzieciństwa jeśli to prawda współczuje..
ale to, że facet Cie uważa za szczyla to się nie dziw 🙂 22 a 16 to jednak spora i widoczna różnica wieku.. zatrze się później, ale póki co jesteś dla niego dzieckiem ;]
Następna pseudo-chujnia zmyślona i wrzucona nie wiadomo po jaki chuj.
Nie masz lekko. Chujnia & Śrut. Współczuję.
No o ile to jest prawdziwy wpis to trzymam kciuki i życzę poprawy w życiu. Nic innego zrobić nie mogę…
Pozdrawiam Ciebie 🙂
Hmm troche Cie rozumiem, bo mam 20 lat, a moja kobieta 17, co prawda u Was różnica jest meeega, a ja myślałem, że ja mam młodą kobiete 😉
Też Ona nie ma łatwo, co prawda rodziców ma normalnych pozornie, ale strasznie patologicznie do Niej podchodzą tzn. mimo, że w szkole sobie radzi czy coś to wyjście gdziekolwiek z koleżankami to jest problem, wyjście ze mną to jest dla jej ojca zawsze problem chociaż już jestem z Nią tyle czasu, wyłączanie internetu nawet w weekendy, w sobote wyjście w ogóle wieczorem to jest problem co tu mówić o godzinach 22-24 to jest „szlajanie się po nocy”. Nie liczą się z Nią, dają jakieś durne rozkazy, zachowują się tak jakby miała non stop jakąś karę za bóg wie co, a to spokojna, opanowana kobieta, która nie pije i nie pali do tego jest dziewicą dalej.
Masz 16 lat, dorosłaś może szybciej, ale nie masz tego doświadcznia człowieka, który choćby skończył liceum, zaczął jakieś studia i pracę, szczególnie po liceum lub w klasie maturalnej, przy przejściu na ten kolejny etap człowiek się zmienia, jego postrzeganie świata, powaga życia, myślenie o pieniądzach i zaspokojeniu potrzeb swoich i kobiety czy w dalszym etapie dzieci.
Wiem to po sobie, bo i ile moja kobieta jest dość dojrzała, stała w uczuciach, wie po co ze mną jest, że nie jest to historyjka na pare miesięcy, potrafi mnie zrozumieć, nie odwala Jej jak nastolatkom przeciętnym, nie robi z siebie kurewki, nie słucha się i nie mówi tak jak jest trendy w jebanych licealnych top listach…to jednak nie widzi świata z perspektywy człowieka, który może spojrzeć z dystansu na jej pozycję choćby na narzekanie na nauke, a tak naprawdę to gim i liceum to pikuś i najlepszy okres w życiu. Inne sprawy jak właśnie zarabianie pieniędzy, bycie odpowiedzialnym, załatwianie różnych spraw. Dla kobiet w Waszym wieku nawet dojrzałych to my faceci starsi jesteśmy, mamy przyjechać, przytulić, wysłuchać, jak chcecie to seks. Po prostu jeszcze nie myślicie o tym co jest między wierszami. I to jest normalne w sumie.
grow up!!!
Sorry ale jak masz 16 lat to jednak jesteś jeszcze szczyl i gówniarz nawet jeśli z zachowania jesteś dojrzała więc nie mi tu nie pierdol. A gdybyś przespała się ze swoim chłopakiem to on może zostać posądzony o pedofilie więc ten żart kumpla jest jak najbardziej na miejscu. Dzieciństwa ci współczuje, sam nie miałem lekko (ojciec alkoholik) więc cię rozumiem. Ale muszę przyznać, że czuje tu trolla a ta „chujnia” jest ściemniona no ale cóż…
ja bym raczej spierdolił z chaty
@9 Bredzisz. W Polsce granica wiekowa to 15 lat. Nie popieram współżycia w tym wieku, ale takie jest prawo i nie jest to pedofilia.
Ja też jestem w patologicznej rodzinie i mam 15 lat… Od małego musimy 'pilnować’ z mamą ojca, ale tego nie da się zatrzymać.. Co do ciebie to dziwi mnie, że ojciec nie popadł w alkoholizm… Wiem dlaczego chcesz mieć już faceta – nie miałaś odpowiedniej czułości od rodziców i teraz szukasz ją u starszych facetów.. jak ja… Nie wiem co teraz zrobimy.. najlepiej niech patologia matki będzie twoja motywacją do kształcenia się – to się od niej odłączysz i będziesz miała własną rodzinę..
Kiedy wracałam ze szkoły, modliłam się do Boga (wtedy jeszcze w Niego wierzyłam), aby mama była „normalna”- tak to wtedy nazywałam.